29 stycznia przypada 64. Światowy Dzień Trędowatych. Jego celem jest zwrócenie uwagi na problemy osób cierpiących na to schorzenie, a także wyrażenie solidarności z nimi.
Dziś można będzie wspomóc misjonarzy w zakupie leków na trąd, wrzucając datki do puszek osób kwestujących na ten cel przy kościołach.
Choć już od prawie stu lat chorobę tę można skutecznie wyleczyć, wciąż jest aktualnym problemem na świecie. Rozwija się w ubogich częściach świata o klimacie tropikalnym i subtropikalnym, zwłaszcza w Afryce i południowo-wschodniej Azji. Trędowaci najczęściej mogą liczyć głównie na misjonarzy, którzy zapewniają im nie tylko diagnostykę i terapię antybiotykową, lecz także stałą specjalistyczną opiekę.
Szacuje się, że w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat dzięki terapii antybiotykowej ponad 16 milionów chorych odzyskało zdrowie. Znaczna część z nich została jednak trwale okaleczona. Trąd jest bowiem zakaźną chorobą, która atakuje skórę, błony śluzowe, a także nerwy obwodowe, zniszczenie których może doprowadzić do ciężkich zniekształceń i paraliżu.
Każdego roku Światowa Organizacja Zdrowia odnotowuje ponad 200 tysięcy nowych przypadków trądu, najwięcej w Azji. Krajem najbardziej zagrożonym chorobą są Indie. W 2015 roku odnotowano tam ponad 127 tysięcy zachorowań, co stanowi ponad połowę wszystkich przypadków na świecie. Drugim pod względem ilości chorych na trąd krajem jest Brazylia, gdzie dwa lata temu zaraziło się niemal 26 i pół tysiąca osób.
TS/IAR, Fot. Dreamstime.com