Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson stwierdził, że śmierć przywódcy tak zwanego Państwa Islamskiego Abu Bakra Al-Baghdadiego jest bardzo ważna dla dalszej walki z terroryzmem. Dodał jednak, że ISIS nie zostało ostatecznie pokonane. „Będziemy współpracować z naszymi koalicjantami, aby raz na zawsze położyć kres morderczym, barbarzyńskim działaniom Daesh” – napisał na swoim profilu społecznościowym brytyjski premier.
Dziś informację o śmierci terrorysty potwierdził na konferencji prasowej prezydent USA Donald Trump. Lider islamskich radykałów stracił życie w północnej Syrii, w wyniku przeprowadzonej w nocy przez amerykańskie siły operacji specjalnej.
Podobnie do brytyjskiego premiera wypowiedział się prezydent Francji Emmanuel Macron, który nazwał sukces amerykańskich komandosów ciosem w ISIS. Podkreślił jednak, że walka przeciw niemu nadal trwa, a jego całkowita likwidacja jest priorytetem międzynarodowej koalicji na Bliskim Wschodzie. Głos zabrała także szefowa francuskiego resortu sił zbrojnych Florence Parly, która zapewniła o kontynuacji walki z tak zwanym Państwem Islamskim u boku innych krajów. Złożyła również hołd ofiarom działalności Abu Bakra Al-Baghdadiego.
Szef włoskiego rządu, Giuseppe Conte, pogratulował Donaldowi Trumpowi sukcesu i wyraził swoje poparcie dla niego i osób zaangażowanych w walkę „ze wspólnym wrogiem” – terroryzmem.
Z zadowoleniem informację o śmierci przywódcy Państwa Islamskiego przyjęły władze Izraela. Premier Benjamin Netanjahu w oświadczeniu powiedział, że wyeliminowanie terrorysty pokazuje „wspólne zdecydowanie z jakim wolne kraje pod przywództwem Stanów Zjednoczonych” walczą z terroryzmem. Dodał, że jest to „ważny kamień milowy, ale tylko część dłuższej bitwy, w której musimy zwyciężyć”.
Pozytywne zdanie wyraził także prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan. Polityk sukces operacji nazwał „punktem zwrotnym” w walce z terroryzmem
Jens Stoltenberg, Sekretarz Generalny NATO określił wynik amerykańskiej operacji jako „znaczący krok w wysiłku przeciwko międzynarodowemu terroryzmowi”. Zapewnił także o zaangażowaniu całego Sojuszu Północnoatlantyckiego w tej kwestii
Sceptycyzm wobec przekazanych informacji wyraża Kreml. Rosyjskie władze twierdzą, że nie posiadają wystarczających dowodów, by uznać doniesienia Białego Domu za pewne. Tamtejsze ministerstwo obrony przypomniało również, że w przeszłości już kilkukrotnie podawano, że Abu Bakr Al-Baghdadi został zabity. Kreml dodał też, że w obecnej sytuacji, śmierć przywódcy Państwa Islamskiego nie ma żadnego znaczenia z wojskowego i operacyjnego punktu widzenia.
Skonfliktowany z Waszyngtonem Iran także zauważył, że śmierć lidera ISIS nie oznacza końca ugrupowania i stojącej za nim ideologii. Zdaniem Teheranu Amerykanie jedynie „unicestwili bandytę, którego sami wyhodowali”.
„Abu Bakr al-Baghdadi nie żyje” – tymi słowami Donald Trump rozpoczął swoje dzisiejsze spotkanie z dziennikarzami. „Schwytanie lub zabicie al-Baghdadiego było priorytetem mojego rządu” – mówił prezydent USA informując, że obserwował na żywo operację przeprowadzoną w obozie w północno-zachodniej Syrii. „Zginął po tym jak wbiegł do tunelu bez wyjścia, cały czas płacząc i krzycząc” – opowiadał Donald Trump. Amerykański prezydent powiedział, że al-Baghdadi zginął wraz z trójką swoich dzieci po zdetonowaniu kamizelki z ładunkiem wybuchowym. Stwierdził też, że tożsamość zabitego została potwierdzona.
Donald Trump podziękował za współpracę Rosji, Turcji, Syrii i Irakowi a także syryjskim Kurdom. „To była wspaniała noc dla Stanów Zjednoczonych i dla świata. Brutalny morderca, który siał śmierć i zniszczenie został wyeliminowany” – powiedział prezydent USA ostrzegając innych terrorystów, że nie mogą spać spokojnie bo zostaną zniszczeni przez Stany Zjednoczone.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Reuters/Pilecki/wcześ./mt