Nie zobaczymy już na zgierskich ulicach strażnika miejskiego z charakterystycznym, rozstawionym na trójnogu fotoradarem błyskającym czerwoną lampą.
Od 1 listopada urządzenie znajduje się w magazynie i nie będzie już użytkowane. Z nowym rokiem straże gminne stracą uprawnienia do pomiaru prędkości na drogach, ale zgierscy strażnicy postanowili wycofać radar już teraz. Za to w lutym strażnicy wyjadą na miasto nowym fordem furgonem, przystosowanym do przewozu zatrzymanych i nietrzeźwych. – Teoretycznie moglibyśmy używać fotoradaru jeszcze przez dwa miesiące, ale warunki atmosferyczne są już takie, że nie sprzyjają szarżowaniu na drodze i nie ma potrzeby – mówi Dariusz Bereżewski, komendant straży miejskiej w Zgierzu.
– Urządzenie zostało zdeponowane w jednostce, być może wystawimy je na sprzedaż, choć szanse na znalezienie kupca są raczej nikłe. To już stary fotoradar, ma tylko milion pikseli, a obecnie produkowane mają 10 razy więcej. Teraz strażnicy zajmą się rozliczaniem już sfotografowanych kierowców, bo na wystawienie mandatów czeka jeszcze około tysiąca zdjęć.
Łącznie przez pięć lat używania fotoradaru zrobiono ich około 20 tysięcy, a do budżetu miasta wpłynęło z tego tytułu grubo ponad 2 miliony złotych. Z końcem roku znikną też z ulic niebieskie tabliczki ostrzegające o kontroli fotoradarowej. Zdejmą je zarządcy dróg. Tymczasem zgierscy strażnicy kupują nowy samochód: okratowany van, którym można transportować zatrzymanych i nietrzeźwych. – Taki samochód jest bardzo potrzebny, bo do tej pory nie mieliśmy czym wozić osób, które np. trzeba było umieścić w policyjnej izbie zatrzymań – mówi komendant Bereżewski. – W przetargu wybrany został dostawca auta. Będzie to ford connect z silnikiem Diesla o mocy 90 KM. Zapłacimy za niego 99,5 tysiąca złotych. Auto ma być dostarczone do Zgierza w połowie lutego, będzie już w barwach wymaganych dla straży gminnych, czyli w kolorze srebrnym z niebieskim pasem i tzw. szachownicą na boku.
(jaz) (aip)