– Nie wyobrażam sobie, żeby zgwałcona dziewczyna miała urodzić niechciane dziecko. Obecny rząd robi wszystko, żeby rolę kobiety sprowadzić do menażerii domowej – mówiła uczestniczka protestu pod Sejmem. W środę, Międzynarodowy Dzień Kobiet, w całej Polsce odbyły się strajki przedstawicielek płci pięknej. Domagają się równego traktowania i takich samych praw, jakie przysługują mężczyznom.
W środę w ponad 300 miastach na całym świecie odbyły się marsze, strajki i protesty kobiet na całym świecie. Najwięcej w Ameryce Południowej i Europie. Polki uczestniczące w protestach domagały się m. in. utrzymania standardów opieki okołoporodowej, dostępu do nowoczesnej bezpłatnej antykoncepcji i zabiegów sterylizacji, dostępu do bezpiecznego przerywania ciąży, dofinansowania in vitro oraz badań prenatalnych najnowszej generacji. W Polsce koordynatorem pikiet jest Ogólnopolski Strajk Kobiet, nieformalna, bezpartyjna inicjatywa kobiet, należących do różnych organizacji kobiecych, a także niezrzeszonych.
Najliczniejsze wystąpienia miały miejsce w Warszawie. Od rana przed siedzibą PiS przy ulicy Nowogrodzkiej kobiety ustawiały tam „ścianę furii”, a po południu przed Sejmem odbył się happening pt. Kwiaty Polskie. Zebrało się tam ok. 50 kobiet, które wyraziły sprzeciw wobec rządów PiS. „Nie dla tyranizacji, demagogii PiS”, „Polska jest kobietą”; „PiS niszczy Polskę, podmioty polskie, Polki i konstytucję” – to tylko niektóre z haseł, które panie niosły na transparentach. Jedna z protestujących trzymała czerwoną kartkę. Wyjaśniła, że jest ona dla posłów, parlamentarzystów, prezydenta, którzy łamią prawa, którzy nie szanują kobiet. – Chcemy równych praw wobec kobiet i mężczyzn- apelowała, tłumacząc, iż obecnie zaledwie 27 proc. kobiet ma płace na równi z mężczyznami. – Rodzimy dzieci, bez nas nie byłoby przyszłości. Chcemy decydować o sobie – krzyczała.
Organizatorki protestu odczytywały wiersz, o kontrowersyjnej treści. „Wszyscy biznesmeni (…) alfonsi trzymający dumę w gaciach – całujcie nas w dupę”. Recytacji towarzyszył hałas wywołany przez tłuczenie w garnki oraz pokrywki. Uczestniczkom rozdawano różowe i białe kwiaty, tłumacząc, że nie powinny ich przyjmować od parlamentarzystów. – Chcemy, żeby oddali nam nasze prawa- powiedziała w rozmowie z AIP Anna Uzdowska- Gacek z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. – Nie zgadzamy się z polityką PiS, Rząd zabiera nam prawo korzystania z medycyny, okołoporodowej opieki. Stanowczo mówimy nie – dodała.
– Chciałam życzyć pani premier, aby choć trochę odnalazła w sobie siły, aby w każdej chwili móc odwoływać starych ministrów i powoływać nowych i ich krytykować. Pani prezes Sądu Najwyższego życzę coraz większej siły, żeby walczyć z niesprawiedliwością – powiedziała uczestniczka protestu Ilona Bąk w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press. Tłumaczyła, że wzięła specjalnie dzień wolny, aby wziąć udział w proteście. – Pani prezydentowej życzę, aby odzyskała głos i wypowiedziała się na temat tego, co się dzieje z kobietami w Polsce – dodawała.
Agnieszka, psycholog z Warszawy, kolejna strajkująca, w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press powiedziała, że wzięła udział w proteście kobiet, ponieważ zależy jej, żeby kobiety mogły dokonać wyboru w kwestii in vitro, aborcji, wyboru, który z miesiąca na miesiąc jest przez rząd coraz bardziej ograniczany. – Nie podoba mi się radykalizm rządu, to uwstecznianie cywilizacji- wyjaśniła. Finał protestu odbędzie się o 17. na Placu Konstytucji.
Strajk spotkał się też z negatywnymi opiniami. Pilnujący przed Sejmem porządku policjant wyraził dezaprobatę dla protestujących. Powiedział, że protestują tylko bezrobotne panie. – Normalni ludzie siedzą o tej porze w pracy- wyjaśnił. Publicysta Rafał Ziemkiewicz na Twitterze napisał: „A w tefałenie powiedzieli że dzisiejsze protesty są przeciwko mnie (i Korwinowi). Od razu mi weselej :)”
Martyna Chmielewska AIP/Fot. Szymon Starnawski