Strajk metra powoduje, że miliony londyńczyków mają dziś problemy z podróżowaniem po mieście.
Rano zamkniętych było 133 z 270 stacji, głównie w centralnym Londynie. Największe utrudnienia panowały na kluczowych stacjach miasta – Euston, King’s Cross, Paddington czy Victoria.
London Underground firma – zarządzająca podziemną kolejką – apeluje do mieszkańców, by powstrzymali się od podróży i w miarę możliwości pracowali z domu. Nie można się dostać na terminal piąty Heathrow. Udało się uruchomić połączenie na terminal czwarty.
Efeky strajku widać na drogach. Londyńczycy wybierają samochody i stoją w korkach. Autobusy również są przepełnione, mimo, że firma London Underground podstawiła dodatkowe pojazdy. Alternatywą jest podróż koleją. I tu są jednak problemy. Rano kluczowy węzeł Clapham Junction musiał zostać ewakuowany ze względu na zbyt duzą liczbę osób na peronach i w przejściach podziemnych.
Stację otwarto ponownie koło południa polskiego czasu. „Takich tłumów nie widziałem tu od lat, nie udałoby się tego uniknąć choćbyśmy nie wiadomo jak wiele planów przygotowali” – tłumaczył rzecznik operatora kolejowego South West Trains.
Pracownicy metra protestują przeciwko zwolnieniom i planom zamykania obsługiwanych przez ludzi kas i zastępowania ich automatami. Przekonują, że te bywają zawodne i że naraża to pasażerów na niebezpieczeństwo. London Underground odpiera zarzuty przekonując, że dzięki zmianom więcej pracowników będzie pomagać podróżnym na peronach. Protest zakończy się o 19 – tej czasu polskiego, ale zarząd metra przestrzega, że sytuacja wróci do normy dopiero we wtorek rano. Wtedy jednak zacznie się protest na kolei.
Adam Dąbrowski, Londyn, Fot. Dreamstime.com