Stan wyjątkowy w Missouri

Władze amerykańskiego stanu Missouri wprowadziły w Ferguson stan wyjątkowy. Ma to zapobiec ponownym aktom przemocy na ulicach miasteczka na
przedmieściach Saint Louis. Dochodziło do nich w nocy z niedzieli na poniedziałek. Rok temu miejscowy policjant podczas interwencji zabił czarnoskórego osiemnastolatka Michaela Browna. W Ferguson trwają uroczystości rocznicowe związane z tym wydarzeniem. Zarówno rok temu jak i teraz przeradzają się one w zamieszki i walki wręcz z funkcjonariuszami.
Wczoraj w związku z tą sprawą zatrzymano blisko 60 osób. W ramach protestu blokowały oni wejscie do sądu federalnego. Miejscowa ludność nie
może wybaczyć wymiarowi sprawiedliwości, że zwolnił on od odpowiedzialności policjanta Darena Wiliamsa, który na słuzbie zabił czarnoskórego osiemnastolatka Michaela Browna. Uznano, że funkcjonariusz nie naruszył swoich uprawnień, a działał w obronie własnej. Władze za wszelkę cenę starają się, by nie dochodziło do przemocy na ulicach oraz dewastacji mienia. Zeszłej nocy jeden z demonstrantów, zaledwie osiemnastolatek zaczął strzelać w stronę policji. Ta odpowiedziała ogniem ciężko go raniąc. Został on przewieziony do szpitala, ale prokuratura postawiła mu m.in. zarzut ataku z bronią na stróżów prawa. W tym przypadku sędzia wyznaczył kaucję w wysokości 250 tysięcy dolarów.