Prezydent Francji Francois Hollande zapowiedział, że stan wyjątkowy zostanie zniesiony pod koniec lipca, po zakończeniu Tour de France, imprezy, z którą związane jest ogromne ryzyko zamachów terrorystycznych.
Ministerstwo obrony oznajmiło zaś, że żołnierze są już wyczerpani fizycznie i przede wszystkim psychicznie trwającymi od wielu miesięcy patrolami.
Francuscy żołnierze służą w kraju i poza jego granicami. Komentatorzy zwracają uwagę, że dziś, podczas gdy ich koledzy paradowali w defiladzie na Polach Elizejskich, oni musieli patrolować dworce, lotniska, ulice francuskich miast z bronią gotową do strzału. Część z nich służy w Mali i w Czadzie ścigając tam terrorystów. W rozmowach z szefem resortu, ministrem obrony Jean-Yves Le Drianem często pada pytanie czy taka sytuacja najwyższego alarmu będzie jeszcze trwała i czy to się nie odbije na umiejętnościach wojskowych, którzy zamiast nieustannie ćwiczyć wykonują nużące patrole.
Według sondażu, we francuskich siłach zbrojnych najwięcej obaw wzbudza brak środków – na co skarży się jedna trzecia ankietowanych, a dalej przygotowanie operacyjne i perspektywy dotyczące awansu.
TS/IAR/Marek Brzeziński/Paryż/mcm/moc