Wcielenie w życie ustawy obniżającej wiek emerytalny, która zaczęła obowiązywać w mijającym roku, przebiegło bez zakłóceń. W ocenie zarówno rządu, jak i przedsiębiorców oraz związków zawodowych, Zakład Ubezpieczeń Społecznych stanął na wysokości zadania i wejście reformy w życie przebiegło bardzo sprawnie.
„Nowe przepisy zaczęły obowiązywać 1 października ale już w lipcu w oddziałach ZUS pojawili się doradcy emerytalni” – przypomina prezes Zakładu profesor Gertruda Uścińska. Doradcy informowali ubezpieczonych, czy nabyli prawo do emerytury i w jakiej wysokości. Za pomocą kalkulatora emerytalnego wyliczali też jak zwiększy się świadczenie, jeśli ktoś popracuje dłużej niż ustawowy wiek.
Wcześniej, w połowie maja pod hasłem „Godny wybór – przywrócenie wieku emerytalnego” przeprowadzono kampanię społeczno – informacyjną. Resort Rodziny i Pracy prezentował zmiany zasad przechodzenia na emeryturę. Osoby, które mogły skorzystać z przejścia na świadczenie w obniżonym wieku, informowano, że emerytura to wybór, a nie obowiązek i że dłuższa praca oznacza wyższe świadczenie w przyszłości. Ubezpieczeni mogli się o tym przekonać także z wyliczeń doradców emerytalnych. Zdaniem minister rodziny i pracy Elżbiety Rafalskiej, wprowadzenie do każdego oddziału ZUS doradców to bardzo trafiony pomysł, a doradcy byli dobrze przeszkoleni i bez problemów radzili sobie z przyjmowaniem wniosków.
ZUS nie ma też problemu z wydawaniem decyzji emerytalnych w ustawowym, wymaganym terminie 30 dni – zaznaczyła minister Rafalska.
Sprawne wcielenie w życie ustawy przywracającej wiek emerytalny doceniają też pracodawcy i związki zawodowe. Jak powiedział IAR Henryk Nakonieczny z Solidarności, związkowi bardzo na tym zależało, gdyż NSZZ”Solidarność” od początku zabiegała o wycofanie reformy emerytalnej rządu PO-PSL, zgodnie z którą wiek emerytalny mężczyzn i kobiet był stopniowo podnoszony do 67 lat. Henryk Nakonieczny zaznaczył też, że obniżenie wieku emerytalnego nie sprawiło, iż wszyscy uprawnieni od razu z tego przywileju skorzystali. Do tej pory wnioski złożyło 167 tysięcy osób aktywnych zawodowo, a nie pół miliona jak prognozowali niektórzy eksperci. „Nie każdy, kto złożył wniosek, na emeryturę się wybiera” – zaznaczył Henryk Nakonieczny.
Sposób wcielenia w życie ustawy chwali też Grzegorz Baczewski z Konfederacji Lewiatan. Wyraził jednak obawę, że samo obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn sprawi, iż dostępność do pracowników będzie w przyszłości jeszcze mniejsza niż obecnie. Zdaniem Grzegorza Baczewskiego, rząd powinien wprowadzić specjalne programy i specjalne zachęty dla przedłużenia aktywności zawodowej Polaków.
Z danych ZUS wynika natomiast, że ponad połowa osób przechodzących na emeryturę w obniżonym wieku nie była aktywna zawodowo. Osoby te pobierały między innymi renty i świadczenia przedemerytalne.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Elżbieta Łukowska/ dw