W związku ze skażeniem jaj środkiem owadobójczym zawierającym fipronil Holandia testuje mięso kurcząt. O badaniu drobiu z ferm, z których pochodziły zakażone jajka, poinformował Tjitte Mastenbroek, rzecznik holenderskiego urzędu NVWA opowiadającego za bezpieczeństwo żywnościowe i sanitarne.
Na blisko 180 fermach, na których doszło do zakażenia jaj fipronilem, cała produkcja została wstrzymana. Według informacji udzielonej przez Tjitte Mastenbroeka, jeśli wyniki testu nie potwierdzą obecności szkodliwej substancji w mięsie, zakłady będą mogły przywrócić produkcję.
Badane są zakłady, które produkują zarówno mięso jak i jaja. Według rzecznika holenderskiego stowarzyszenia rolników LTO, takich ferm jest niewiele, ponieważ zakłady zwykle specjalizują się w produkcji jednego albo drugiego.
Holenderski urząd ds. bezpieczeństwa żywności NVWA wyjaśnił, że priorytetem było dla niego badanie jaj. Natomiast badanie mięsa zostało podjęte jako „środek ostrożności”. Wynika to z faktu, że kury przeznaczone na produkcję mięsa są mniej wrażliwe na insekty niż kury nioski. To do ochrony niosek przed wszami miał być używany środek zawierający trującą substancję.
Kryzys spowodowany wejściem do obrotu handlowego jaj skażonych fipronilem dotknął między innymi Belgię, Niemcy, Francję i Wielką Brytanię.Tylko do Niemiec z Belgii i Holandii sprowadzono łącznie ponad 10 milionów skażonych jaj. Trafiły one zarówno do handlu, jak i do zakładów produkcyjnych.
W związku ze skażeniem w Holandii rozpoczęto wybijanie ponad miliona kur.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Le Figaro & wcześniejsze/pp