Fundacja Panoptykon składa skargę do Urzędu Ochrony Danych Osobowych na Google i IAB (Interactive Advertising Bureau). Organizacja skarży się na masowy wyciek danych osobowych, do którego dochodzi w systemie, służącym do dopasowania reklam do użytkowników strony internetowej.
Katarzyna Szymielewicz z Fundacji Panoptykon wyjaśnia, że firmy biorące udział w aukcjach reklamowych mają dostęp do naszych danych, także do danych wrażliwych, bez naszej wiedzy. Dodaje, że jako użytkownicy ani nie wiemy, jakie nasze dane są udostępniane w ten sposób, ani nie wiemy, kto i po co je wykorzysta. „Ale wiemy na pewno, że powstaje nasz profil, który nie znika po sekundzie, tylko krąży w tym ekosystemie nawet prze osiemnaście lub więcej miesięcy, bo nie ma mechanizmu, który zabezpieczałby usuwanie tych danych lub dawał nam kontrolę nad nimi” – mówi Katarzyna Szymielewicz.
Panoptykon wskazuje, że system reklamy behawioralnej stworzyły dwie firmy – Google i IBA oraz uważa, iż są one w stanie zmienić ten system tak, żeby nie przetwarzał danych osobowych w ogóle, albo żeby dawał ludziom prawo do kontroli danych osobowych, tak jak wymaga tego RODO.
Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych Edyta Bielak-Jomaa mówi, że decyzja co do skargi będzie podjęta dopiero po zapoznaniu się z nią i podkreśla, że sprawa ma charakter transgraniczny. Prezes UODO mówi, że decyzja wymaga dogłębnego przeanalizowania, wymiany informacji, a nawet podjęcia decyzji w ramach wspólnego postępowania. Edyta Bielak-Jomaa wyjaśnia, że wspólne postępowanie może oznaczać zaangażowanie w pracę Europejskiej Rady Ochron Danych Osobowych.
W tej samej sprawie toczą się podobne postępowania w Wielkiej Brytanii i Irlandii.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Katarzyna Ingram/ap/dw