Kim Jo Dzong, młodsza siostra przywódcy komunistycznej Korei, w przyszłości może stać się pierwszą kobietą, która stanie u steru władz tego kraju – uważa południowokoreański think tank powiązany z parlamentem Korei Południowej. Spekulacje na ten temat nasiliły się w związku z dementowanymi przez władze Korei Południowej doniesieniami o rzekomo złym stanie zdrowia Kim Dzong Una. Z raportu analityków wynika jednak, że pozycja młodszej siostry przywódcy – umacnia się.
Analizę poświęconą ewentualnej sukcesji władzy w Korei Północnej publikuje południowokoreańska Agencja Yonhap powołując się na dokument powiązanego z tamtejszym parlamentem think tanku. W raporcie zwraca się uwagę na ponowny wybór 32-letniej Kim Jo Dzong na członka biura politycznego północnokoreańskiej partii. Według analityków to wzmocnienie jej pozycji wskazujące na znaczenie tzw. „linii krwi Paektu”, jak w kontekście sukcesji nazywana jest północnokoreańska dynastia Kimów. Północnokoreańska propaganda przyjmuje, że założyciel komunistycznej Korei Kim Ir Sen przyszedł na świat właśnie na górze Paektu. Kim Jo Dzong towarzyszyła Kim Dzong Unowi podczas jego spotkań z przywódcami Korei Południowej czy USA. Spekulacje dotyczące jej ewentualnej roli jako następczyni Kim Dzong Una zaczęły narastać w związku z niedawnymi doniesieniami o rzekomo złym stanie zdrowia jej brata.
Informacyjna Agencja radiowa (IAR) Tomasz Sajewicz/Pekin/ w sk