Seattle może wprowadzić minimalną opłatę podstawową, która sprawiłaby, że przejazd Uberem czy Lyftem byłby droższy.
„Szmaragdowe Miasto” byłoby pierwszym w USA, w którym obowiązywałyby tego typu opłaty. Zwolennicy podkreślają, że pozwoliłoby to kierowcom zarabiać więcej w coraz droższym do życia mieście, w którym większość pracowników zarabia już minimum 15 dolarów za godzinę.
Uber jest przeciwny. Wraz z innymi krytykami twierdzi, że propozycja, którą zajmuje się w tej chwili komisja przy radzie miasta, jest motywowana politycznie i ma pomóc przemysłowi taksówkarskiemu. Skarży się, że przyjęcie minimalnej opłaty podstawowej spowoduje rezygnację części klientów z ridesharingowych przejazdów.
(mcz)