2.6 C
Chicago
piątek, 29 marca, 2024

„Sara była ćpunką i psychopatką i to ona napadła”. Sąd nie zgodził się na wyznaczenie kaucji dla Mateusza Zabrzeńskiego

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Mateusz Zabrzeński przyznał się do zabicia kobiety w Chicago – zbrodnia miała miejsce 6 lat temu.  „Każdej nocy budzę się widząc krew. Szczerze mówiąc żałuję, że tamtej nocy to nie ja zginąłem.” Polak został oddany w ręce Amerykanów. Do ekstradycji doszło w ubiegłym tygodniu. Sędzia Arthur Wesley Willis nie zgodził się na wyznaczenie kaucji.

Mateusz  może skończyć w więzieniu nawet na 60 lat. Mężczyzna przyznał się do morderstwa 24-letniej mieszkanki Chicago. Zbrodnia miała miejsce 6 lat temu. Tuż po zabójstwie Polak wyleciał do Krakowa. Bojąc się amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, zdecydował się na częste podróżowanie po świecie. Strategia ta nie była jednak wystarczająca.

W czwartek Mateusz Z. pojawił się w Placówce Straży Granicznej Warszawa-Okęcie na Lotnisku Chopina w Warszawie. Następnie wyleciał do Chicago w asyście amerykańskich policjantów. Mężczyzna raz przyznał się do winy. Było to ok. miesiąc po zabójstwie. Wówczas policjanci z USA przyjechali do Krakowa i przesłuchali Mateusza. Nagranie z tego przesłuchania nie może być jednak traktowane jako dowód – chodzi o problemy prawne. Polskie organy ścigania nie wydały zgody na nagranie zeznań.

Foto Chicago Police

Mateusz podobno wielokrotnie chwalił się swoją mroczną przeszłością, twierdzi anonimowa osoba z kręgu jego znajomych : O swojej mrocznej przeszłości chwalił się każdemu, z kim tylko się spotkał. Mateusz bardzo często przychodził do jednego z barów. Pił bardzo dużo, niezależnie czy była godz. 12 w południe, czy w nocy. Gdy przy barze siedział ktoś z moich znajomych i poczuł, że osoba obok to „swój” od razu opowiadał swoją historię. (…) Sara byłą, według niego, ćpunką i psychopatką, a napadła go w jego mieszkaniu, kiedy spał.

19 lipca 2013 r. Niecały miesiąc po zabójstwie, w Krakowie pojawia się detektyw Campbell wraz z innym policjantem z Chicago. Mateusz zgadza się na przesłuchanie. Podczas spotkania w hotelu Polak zgadza się na nagranie jego zeznań. Przyznaje się do zabójstwa Sary. – Przyznał, że udusił ją, a potem zadał jej ciosy nożem, co wykluczyło wersję o samoobronie – wspomina detektyw w FOX32 Chicago. Amerykańscy policjanci nie mogą go jednak zatrzymać: – Nie mogliśmy go aresztować, bo nie mamy takiego prawa w Polsce. Mieliśmy kogoś, kto w nagraniu wideo, w naszej obecności, przyznaje się do morderstwa i nie mogliśmy nic zrobić.

Detektywi zabierają nagranie do Chicago. 25 lipca 2013 r. sąd w USA sporządza oskarżenie: zabójstwo pierwszego stopnia, za które grozi do 60 lat więzienia. Tego samego dnia wystawiony zostaje ważny do dziś nakaz aresztowania. Ambasada USA w Polsce prosi o pojmanie Mateusza Z.

Mężczyzna zostaje zatrzymany 15 kwietnia 2014 r. , ale wychodzi na wolność po opłaceniu kaucji w wysokości ok. 40 tys. zł. Kto dokonuje opłaty, nie wiadomo.

– Uważamy, że do czasu ewentualnej ekstradycji Mateusza Z. środek zapobiegawczy, jakim jest kaucja, będzie wystarczający. Mężczyzna nie ukrywa się, nie stroni od kontaktu ze śledczymi, ani polskimi, ani amerykańskimi – mówił w 2014 r. sędzia Wojciech Dziuban, ówczesny rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie, cytowany przez „Gazetę Krakowską”.

Kiedy w polskich sądach trwa prawna batalia o to, czy Mateusz ma zostać ekstradowany do USA, przez sześć kolejnych lat chłopak żyje, jak gdyby nic się nie stało. W mediach społecznościowych chwali się wyjazdami zagranicznymi. Zamieszcza zdjęcia z egzotycznych podróży, pozuje na… policyjnym motocyklu. O jego mrocznej przeszłości nie wiedzą nawet przyjaciele.

Ogłasza się również w jednym z popularnych serwisów couchsurfingowych, proponując nocleg we Wrocławiu. To tam mieszka z nowym chłopakiem. O sobie pisze, że jest zabawnym, otwartym i wyluzowanym facetem, który kocha muzykę, podróżowanie i gotowanie. Szczególnie w gościach z chęcią prezentuje gospodarzom umiejętności kulinarne. „Jestem tutaj, aby poznać ludzi z całego świata i podróżować” – czytamy na jego profilu. Chwali się, że był w Austrii, Chorwacji, Czechach, Niemczech, Grecji, Izraelu, Włoszech, Macedonii Północnej, Maroku, Słowacji, Słowenii, Hiszpanii, Turcji i oczywiście w USA.

2017 r. to data ostatniego logowania w serwisie, znika też z Facebooka.

W tym czasie obrońcy Mateusza grają w sądzie na zwłokę. Mówią wprost: „Jeśli Mateusz zostanie osadzony w więzieniu w USA, jego życie może być w niebezpieczeństwie”.

Według organizacji Just Detention International, więźniowie LGBT są „jednymi z najbardziej bezbronnych wśród więźniów”. Aż 67 proc. więźniów LGBT w Kalifornii twierdzi, że zostało napadniętych podczas pobytu w więzieniu. Zdaniem Amnesty International, społeczność LGBT w więzieniach poddawana jest torturom, maltretowaniu i przemocy ze strony współwięźniów oraz strażników więziennych.

Gdzie jest Mateusz?

11 lipca 2018 r., po niemal pięciu latach bojów, Sąd Okręgowy w Krakowie potwierdza prawną dopuszczalność wydania Mateusza Z. władzom USA.

19 października 2018 r. akta sprawy zostają przekazane Ministerstwu Sprawiedliwości. To resort musi podjąć ostateczną decyzję o ekstradycji.

Sprawa ciągnie się kolejne dziewięć miesięcy. 12 lipca 2019 r. Ministerstwo Sprawiedliwości postanawia wydać Mateusza Z. Amerykanom. W uzasadnieniu czytamy, że „dokumenty przedstawione przez stronę USA potwierdzają wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez ściganego zarzuconego mu czynu”. Ponadto „nie zachodzi uzasadniona obawa, że w państwie żądającym wydania może dojść do naruszenia praw i wolności osoby wydanej”.

Postanowienie o możliwej ekstradycji Mateusza Z. podjął w krakowskim sądzie sędzia Dariusz Mazur, ten sam, który nie zgodził się na ekstradycję do USA reżysera Romana Polańskiego, którego Amerykanie ścigają za przestępstwa natury seksualnej.

Więcej o morderstwie z 2013 roku pisaliśmy już tutaj.

- Advertisement -

Podobne

1 KOMENTARZ

  1. Oczywiście smutnym jest fakt że ktoś zginął, ale nie tym chciałem…

    Pozwolę sobie narazie zacytować i skomentować fragment artykułu:

    „Wówczas policjanci z USA przyjechali do Krakowa i przesłuchali Mateusza. Nagranie z tego przesłuchania nie może być jednak traktowane jako dowód – chodzi o problemy prawne. Polskie organy ścigania nie wydały zgody na nagranie zeznań.”

    Czy „problemy prawne” są eufemizmem, mówiącym nam, że w gruncie rzeczy policjanci z USA popełnili przestępstwo na terenie Polski, w czasie przesłuchania Mateusza?
    Bo, wg mnie, wyraźnie jest napisane: Polskie organy ścigania nie wydały zgody na nagranie zeznań.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520