Miejski zbiornik w Suwałkach, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie będzie pogłębiany. Okazuje się, że aby oczyścić w nim wodę wystarczy uporządkować jaz i wpuścić narybek sandacza.
– Naukowcy stwierdzili, że głębokość zalewu nie ma wpływu na jakość wody – informuje Kamil Sznel z suwalskiego urzędu miasta. – Podobnie, jak ptaki, czy wędkarze, którzy wrzucają do Arkadii zanętę. To rzeka Czarna Hańcza wprowadza 96 procent ogólnej ilości azotu i fosforu. Należy więc wyremontować jaz i tę inwestycję planujemy w przyszłym roku. Problemy ze sztucznym zbiornikiem zaczęły się w minionym roku. Okazało się, że w wodzie są sinice i w zalewie nie można było się kąpać.
Władze miasta sądziły, że wpływ na jakość wody ma duża liczba kaczek oraz łabędzie, a także głębokość Arkadii. W niektórych miejscach wynosi ona zaledwie 42 cm. Prace związane z pogłębieniem zbiornika miały być prowadzone w końcu tego roku. Ale nie będą, ponieważ szczegółowe badania zalewu wykazały, że to nic nie da. Znacznie lepszym rozwiązaniem będzie ograniczenie dopływu mułu poprzez modernizację jazu i prowadzenie właściwej gospodarki rybackiej, czyli hodowlę m.in. sandacza.
– Naukowcy rekomendują jeszcze budowę odstojnika przy jazie, ale tę kwestię musimy jeszcze rozważyć – dodaje Sznel.
(AIP)