Cztery osoby zginęły w wypadku samolotu z polskimi turystami na pokładzie, który rozbił się nad Alaską – informują służby tamtejszego Parku Narodowego Denali.
Czterech Polaków zginęło w wypadku lotniczym na Alasce w Stanach Zjednoczonych. Niewielki samolot turystyczny rozbił się tam na zboczach góry Thunder Mountain. Konsul honorowy RP w Anchorage Stanisław Borucki powiedział, że ekipy ratownicze odnalazły ciała ofiar katastrofy. „Helikopter doleciał na miejsce i ratownicy doszli do wraku oraz odnaleźli ciała Polaków. To, że zginęli jest oficjalnie potwierdzone” – podkreślił konsul.
Do wypadku doszło w sobotę w górach na wysokości 3300 metrów. Jednak amerykańskie władze dopiero dziś ujawniły narodowość ofiar. Samolot, którym lecieli czterej Polacy, należał do firmy K2 Aviation. Poza nimi w katastrofie prawdopodobnie zginął też pilot. Jego ciała na razie nie odnaleziono. Maszyna spadła na strome skaliste zbocze, co utrudnia poszukiwania. Z powodu złej pogody przetransportowanie ciał na razie nie było możliwe. Konsul Borucki poinformował, że akcja ratownicza z udziałem wojskowego helikoptera Chinook zostanie wznowiona najwcześniej za kilka godzin.
IAR / Marek Wałkuski / Waszyngton/dw