Mały, jednosilnikowy samolot rozbił się nieopodal Falcon Field w Arizonie zaraz po starcie. Dwie osoby z samolotu zginęły.
Do katastrofy doszło we wtorkowy wieczór. Samolot oderwał się od ziemi i zaczął skręcać. Wtedy zaczął się rozpadać i ostatecznie spadł. Jego szczątki zaleziono na drodze dojazdowej do lotniska. Na miejscu szybko zjawiła się policja oraz lotniskowa straż pożarna.
Świadkowie mówią, iż mogło dojść do zderzenia inną maszyną. Jego manewry wyglądały jak próba uniknięcia kolizji. Oficer prowadzący śledztwo, Seve Berry mówi o trudnościach technicznych samolotu. Równocześnie z policyjnym śledztwem toczy się dochodzenie NTSB oraz FAA. Instytucje te mają na celu ustalenie przyczyn wypadku, oraz wprowadzenie odpowiednich regulacji mających na celu wyeliminowanie takich przypadków w przyszłości.
Źródło www.azcental.com/www.azfamily.com
MW