Sąd Najwyższy uniewinnił Tomasza Komendę. Z wnioskiem o wznowienie postępowania wystąpiła do sądu Prokuratura Krajowa, zdaniem której Tomasz Komenda jest niewinny. Mężczyzna w 2004 roku został prawomocnie skazany na 25 lat więzienia za brutalny gwałt i zabójstwo 15-latki w Miłoszycach pod Wrocławiem.
Komenda od kilku tygodni jest na wolności, bo sąd udzielił mu przedterminowego zwolnienia. Skazano go na 25 lat za brutalny gwałt i zabójstwo 15-latki w Miłoszycach pod Wrocławiem. Wyszedł po 18 latach, ale formalnie był wciąż skazany i przez prawo uznawany za winnego. Wrocławski wydział Prokuratury Krajowej zebrał dowody, z których wynika, ze winny nie jest. Śledczy złożyli do Sądu najwyższego precedensowy wniosek o uniewinnienie prawomocnie skazanej osoby. Takie wnioski się zdarzają i to nawet często, ale pierwszy raz złożyła go w Sądzie Najwyższym prokuratura. Zawiera osiemnaście argumentów za tym, że w 2000 roku wrocławska prokuratura popełniła skandaliczną i dramatyczną pomyłkę. Decydując o zatrzymaniu i postawieniu zarzutów gwałtu ze szczególnym okrucieństwem.
Cztery lata później Sąd Okręgowy potraktował Komendę jeszcze surowiej i uznał go winnym morderstwa. Były jakieś dowody? Wtedy śledczym i sądowi wydawało się, że tak. Najważniejszy to ślady zębów na ciele ofiary. Dwaj eksperci orzekli, że to bez wątpienia zęby Tomasza Komendy. Choć dziś prokuratura ma nową – zupełnie inną ekspertyzę. Była jeszcze czapka znaleziona na miejscu zdarzenia. Jej zapach miał pasować do zapachu oskarżonego wówczas Tomasza. Tak samo jak kod genetyczny kilku włosów z czapki. Dziś okazuje się, że kod genetyczny mógł się powtarzać u co 71 osób. A badanie zapachu przeprowadzono tak, że nie ma jak uznać tego dowodu za wiarygodny.
Tomasz padł ofiarą pomyłki? A może ktoś go wrobił? Rzetelna analiza akt sprawy pozwoliła na zatrzymanie rok temu Ireneusza M. Dowody, jakie jego obciążają są już bardzo mocne – deklarują śledczy. Trwają poszukiwania drugiego sprawcy. Wniosek do Sądu Najwyższego zawiera wyniki nowych ekspertyz, oczyszczających Tomasza z zarzutów. Są przesłuchania kilkunastu osób, które od początku dawały mu alibi. Bo sylwestra 1996/97 Tomasz spędził w domu w centrum Wrocławia. W przesłuchaniu raz jeszcze tych świadków uczestniczył ekspert – psycholog. Ocenił, ze ci ludzie są wiarygodni. Wreszcie sam Tomasz Komenda został przebadany na wariografie. Przez eksperta z Krakowa, na stałe współpracującego z tamtejszym policyjnym „Archwium X”. Specjalną jednostką do ujawniania sprawcą od lat niewykrytych przestępstw. Również to badanie wypadło dla Komendy pomyślnie.
Dziś Sąd Najwyższy uniewinnił Tomasza Komendę.
aip
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Banach,krad/wcześn./dyd