Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie skierowała akt oskarżenia przeciwko 30-letniemu mężczyźnie, który obcował płciowo z psem.
Wszystko wydarzyło się w Tyczynie na początku października. To obrzydliwe zdarzenie zobaczyła sąsiadka 30-latka. Jego ekscesy sfotografowała, a zdjęcie przekazała później policjantom. W wyniku podjętych przez nich czynności pies został odebrany właścicielowi i umieszczony w schronisku. Ustawa o ochronie zwierząt stanowi wprost, że obcowanie płciowe ze zwierzęciem jest formą znęcania się nad nim. Za taki czyn grozi kara grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do lat 2.
– W poniedziałek skierowaliśmy akt oskarżenia do sądu przeciwko mieszkańcowi Tyczyna, który w dniu 2 października dopuścił się obcowania płciowego z psem rasy labrador – mówi Małgorzata Stefkowska-Kujas, zastępca prokuratora rejonowego w Rzeszowie. Prokuratura ujawnia więcej faktów tej bulwersującej sprawy. Dowiedzieliśmy się, że w czasie stosunku 30-letni mieszkaniec Tyczyna był stroną bierną.
Jak to możliwe, że zwierzę poczuło chuć do człowieka? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do lekarza weterynarii Radosława Fedaczyńskiego. – Psy są bardzo mądrymi i inteligentnymi zwierzętami, co niestety czasami wykorzystują ludzie. Psa można tak wytresować, że zrobi wszystko, czego żąda od niego jego pan. Za przykład można podać choćby wojny, na których te zwierzęta przyczyniają się do rozminowywania pól minowych, często przy tym ginąc. Pies może przynieść ze sklepu gazetę, wykrywać narkotyki lub być przewodnikiem niewidomego.
Te zwierzęta można niemal wszystkiego nauczyć. Niestety, w tym przypadku była to tresura w złej wierze. Wątpię też, aby zwierzę czerpało przyjemność ze współżycia z człowiekiem – mówi Radosław Fedaczyński z lecznicy dla zwierząt Ada w Przemyślu.
Red. Woj. aip/ fot. karolina misztal/polskapresse dziennik baltycki