Jeśli ktoś uznałby, że wybory w Nowoczesnej (klęska Ryszarda Petru, zwycięstwo Katarzyny Lubnauer) na jakiś czas zakończą zamieszanie wokół tej partii, grubo by się pomylił.
Oto, jak doniósł „Newsweek”, Petru myśli o wyprowadzeniu części posłów i założeniu własnej partii (Jeszcze Bardziej Nowoczesnej?). Z kolei sondaż IBRIS dla „Rzeczpospolitej” wskazuje na wzrost notowań Mniej Nowoczesnej Nowoczesnej (Katarzyny Lubnauer), a w tej samej gazecie poparcie dla niej wyraził Andrzej Olechowski stwierdzając, że Kamila Gasiuk-Pihowicz (przypomnijmy – weszła w sojusz z Lubnauer) powinna wystartować w wyborach na prezydenta RP. Zaiste, wyborcy Nowoczesnej mogą mieć poważny zgryz. Ja jednak stawiałbym na Ryszarda Petru. Jak wynika z doniesień medialnych, to właśnie on ostatnio załatwiał swej partii kasę, nie mówiąc o tym, że to mąż wspomnianej Kamili Gasiuk-Pihowicz, jako księgowy Nowoczesnej, wskutek swoich błędów, rozłożył partyjne finanse. A Ryszard Petru potrafi przecież rozmnożyć nawet betlejemskich króli.
Włodzimierz Jurasz aip