– Gdy odbywał się szczyt Unii Europejskiej w Rzymie, członkom prezydium Europarlamentu przekazano informację o udaremnionych próbach zamachów na Parlament Europejski – powiedział w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press Ryszard Czarnecki, wiceprzewodniczący PE.
– Parlament Europejski jest narażony na potencjalne niebezpieczeństwo ataku terrorystycznego. W tej chwili zagrożenia ma kolor żółty, co oznacza bardzo poważne zagrożenie – tłumaczy Czarnecki. – To zagrożenie jest realne już od długiego czasu. Przypomnę tylko, że jeden z zamachowców, który przed rokiem dokonał zamachu terrorystycznego na lotnisko Zaventem w Brukseli, był wcześniej zatrudniony w Parlamencie Europejskim. To pokazuje, że przeprowadzenie podobnej akcji terrorystycznej jest możliwe i trzeba zrobić wszystko, żeby do niej nie doszło – dodaje.
Między innymi z powodu próby przeprowadzenia zamachów terrorystycznych podczas szczytu UE w Rzymie, Klaus Welle, sekretarz generalny Europarlamentu planuje powołanie formację mającą ochraniać europosłów. Ma ona działać podobnie do polskiego Biura Ochrony Rządu.
W skład nowej formacji miałoby wejść dwunastu osobistych ochroniarzy przewodniczącego Europarlamentu, Antonio Tajaniego, 34 uzbrojonych ochroniarzy, strzegących europosłów oraz jednego funcjonariusza dowodzącego. Pomysł Wellego zakłada też powołanie specjalnej grupy 25 osób, mających monitorować cyberprzestrzeń i zapobiegać atakom cybernetycznym na Parlament Europejski.
Kacper Rogacin AIP, Fot. AFP, Andreas Solaro