Proces Tomasza Arabskiego i czterech osób oskarżonych ws. katastrofy smoleńskiej został przerwany i odroczony do 27 kwietnia br.
Tomasz Arabski, nie pojawił się w czwartek 31 marca w sądzie, gdzie rozpoczął się proces po złożeniu subsydiarnego aktu oskarżenia przez bliskich rodzin katastrofy smoleńskiej. Chodzi o osądzenie osób odpowiedzialnych za organizacje tragicznego lotu do Smoleńska. Oprócz Arabskiego, na ławie oskarżonych zasiadło dwoje urzędników kancelarii premiera: Monika B. i Mirosław K. – oraz dwoje pracowników Ambasady RP w Moskwie: Justyna G. i Grzegorz C. Oskarżycielami prywatnymi (których jest w sumie 14) są bliscy m.in. Anny Walentynowicz, Bożeny Mamontowicz-Łojek, Janusza Kochanowskiego, Andrzeja Przewoźnika, Władysława Stasiaka, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermanna. Arabskiemu zarzuca się m.in. niedopełnienie obowiązków w zakresie nadzoru i koordynacji nad zapewnieniem specjalnego transportu wojskowego dla prezydenta RP, niepoczynienie ustaleń co do statusu lotniska w Smoleńsku, które “w świetle prawa lotniczego nie było lotniskiem”.
Ponadto zarzuca mu się niepoinformowanie “uprawnionych służb o znanym mu statusie tego terenu, podczas gdy status lotniska miał istotne znaczenie dla bezpieczeństwa lotu i zakresu obowiązków służb”. Dodatkowo wskazano, że Arabski “nie zapewnił sprawnego i terminowego” obiegu dokumentów niezbędnych do prawidłowego przebiegu lotu. To samo tyczy się pozostałych oskarżonych. Podstawą aktu oskarżenia jest art. 231 par. 1 Kodeksu karnego, który przewiduje do 3 lat więzienia za niedopełnienie obowiązków funkcjonariusza publicznego. Akt oskarżenia wniesiono po tym, gdy prokuratura umorzyła śledztwo ws. organizacji lotów do Smoleńska. W przypadku, jeśli prokuratura prawomocnie umarza śledztwo ws. przestępstwa ściganego z oskarżenia publicznego, osoby pokrzywdzone mogą wnieść do sądu tzw. subsydiarny akt oskarżenia. Tego typu sprawy toczą się jak normalny proces karny, z tą różnicą, że oskarżycielem jest pokrzywdzony, a nie prokurator – ponieważ sprawa toczy się z oskarżenia prywatnego, a nie publicznego. Sprawę prowadzi trzech sędziów.
AIP (aip)