Kilkuset rowerzystów zgromadziło się w niedzielę na Copley Square w Bostonie, aby wspólnie nawoływać do budowy kolejnych ścieżek rowerowych w mieście.
– Zebraliśmy się tutaj, aby poprosić miasto, by wywiązało się z obietnicy sprzed pięciu lat i wybudowało nowe ścieżki w sercu Bostonu – mówił Doug Johnson z lokalnego związku cyklistów.
Obecni wyliczali tragiczne wypadki z udziałem rowerzystów, do których dochodziło w Bostonie i okolicach w ostatnich latach. W październiku ub.r. w Cambridge zginął rowerzysta potrącony przez ciężarówkę. Inna osoba na jednośladzie została śmiertelnie potrącona przez samochód kilka miesięcy wcześniej w tym samym mieście.
Po niedzielnej demonstracji zgromadzeni wspólnie przejechali rowerami z Boylston Steet do Public Gardens. Podkreślali, że ścieżki trzeba wybudować szybko. Miasto zapowiedziało wprawdzie plan rozwoju infrastruktury rowerowej, ale dało sobie na to czas do 2030 roku. Protestujący stwierdzili, że nie chcą czekać na nowe ścieżki aż przez dwanaście lat.
(jj)