Rosyjska prokuratura żąda 15 lat łagru dla historyka „Memoriału” Jurija Dmitrijewa. Badacza stalinowskich zbrodni oskarżono o napastowanie przybranej córki. Współpracownicy historyka nazywają działania organów ścigania prowokacją i zemstą polityczną. Podobnego zdania są działacze rosyjskiego „Memoriału” oraz organizacje broniące praw człowieka.
W ocenie niezależnych historyków, Jurij Dmitrijew naraził się służbie bezpieczeństwa ujawniając miejsca pochówku ofiar stalinowskich zbrodni. Dzięki jego badaniom odkryto masowe groby, między innymi w miejscowościach Sandarmoch i Krasnyj Bor w Republice Karelii. Szef karelskiego „Memoriału” został aresztowany w 2016 roku. Dwa lata później sąd uniewinnił mężczyznę.
Jednak w tym samym roku Sąd Najwyższy Karelii uchylił wyrok i odesłał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Dziś adwokaci Jurija Dmitrijewa wygłoszą mowy końcowe. Wcześniej prokurator zażądał dla niego kary 15 lat łagru.
IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/Maciej Jastrzębski/Moskwa/w to/