Liderzy rosyjskiej opozycji składają pierwsze, przedwyborcze deklaracje. Aleksiej Nawalny wezwał zwolenników do bojkotu wyborów, jeśli nie zostanie zarejestrowany. Natomiast Ksenia Sobczak obiecała rezygnację z kandydowania na rzecz Aleksieja Nawalnego. Pozostali kandydaci chcą brać udział w kampanii wyborczej, aby zareklamować swoje programy. W piątek rosyjski senat postanowił, że wybory prezydenckie w Rosji odbędą się 18 marca przyszłego roku. Do tej pory chęć ubiegania się o najwyższy urząd w państwie zadeklarowały 23 osoby.
Urzędujący prezydent Władimir Putin już zapowiedział, że nie widzi dla siebie żadnego godnego przeciwnika. O konkurowanie z Putinem zabiega lider opozycji Aleksiej Nawalny, ale prawdopodobnie z powodu ciążącego na nim wyroku nie zostanie zarejestrowany przez Centralną Komisję Wyborczą. Biorąc taką możliwość pod uwagę, opozycjonista zapowiedział, że wezwie swoich zwolenników do bojkotu wyborów.
Z kolei związana z opozycją celebrytka Ksenia Sobczak chce zjednoczyć wokół swojej kandydatury przeciwników Władimira Putina. Deklaruje też, że rezygnuje z wyborów, jeśli CKW zarejestruje Aleksieja Nawalnego.
Grigorij Jawliński z partii Jabłoko nie liczy na zwycięstwo, ale zamierza zaprezentować swoje pomysły reform społeczno – gospodarczych. Natomiast lider Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej Giennadij Ziuganow obiecał w przypadku zwycięstwa odbudowanie Związku Radzieckiego.
Pozostali kandydaci, w tym szef Liberalno – Demokratycznej Partii Rosji Władimir Żyrinowski mają jeden cel – zareklamowanie swoich ugrupowań i programów wyborczych.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Maciej Jastrzębski/Moskwa/kano