Rosyjska Flota Pacyfiku złożyła oficjalny protest w sprawie zachowania dowódcy amerykańskiego krążownika rakietowego ” Chancellorsville”. Rosjanie twierdzą, że jednostka Stanów Zjednoczonych przecięła kurs rosyjskiemu okrętowi „Admirał Winogradow” w takiej odległości, że mogło dojść do zderzenia. Niezależni komentatorzy przypominają, że to Rosja od dawna zachowuje się prowokacyjnie na morzu i w powietrzu. Rosyjskie okręty i samoloty naruszają strefy graniczne innych państw i niebezpiecznie zbliżają się do jednostek państw NATO i Stanów Zjednoczonych.
Do incydentu na Morzu Wschodniochińskim doszło dziś w nocy. Strona rosyjska tłumaczy, że zgrupowanie amerykańskich okrętów płynęło równoległym kursem do jednostek Floty Pacyfiku Federacji Rosyjskiej. „W pewnym momencie jeden z okrętów Stanów Zjednoczonych gwałtownie zmienił kurs i przepłynął przed dziobem rosyjskiej jednostki w odległości około 50 metrów” – podaje agencja TASS. Taki manewr Amerykanów zmusił Rosjan do gwałtownej zmiany kursu.
Moskwa już wielokrotnie zgłaszała protesty twierdząc, że samoloty i okręty państw NATO i USA naruszają warunki bezpieczeństwa. Jednak z późniejszych analiz tego typu sytuacji wynikało, że to Rosja podejmowała działania mogące zagrozić bezpieczeństwu innych jednostek znajdujących się w pobliżu. Rosyjskie okręty często manewrują w pobliżu stref, gdzie odbywają się ćwiczenia zachodnich krajów, a rosyjskie samoloty naruszają przestrzeń powietrzną innych państw i dokonują symulacji przechwycenia obcych jednostek. Państwa NATO wielokrotnie zwracały też uwagę, że rosyjscy piloci wyłączają transpondery nadające sygnał identyfikacyjny.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Maciej Jastrzębski/Moskwa/sjo