W Rosji policja zatrzymała ponad 1300 zwolenników opozycji. W samej Moskwie do aresztów trafiło co najmniej 600 osób. Według Amnesty International – policja działała brutalnie, stosując środki przymusu nieadekwatne do sytuacji. Zwolennicy opozycji zorganizowali w ponad 90 miastach demonstracje, w trakcie których wyrazili sprzeciw wobec powierzania po raz czwarty najwyższej władzy w kraju jednemu człowiekowi – Władimirowi Putinowi. Protesty odbywały się pod wspólnym hasłem -„On nie jest dla was carem”.
Uczestnicy demonstracji krytykowali Władimira Putina za: agresywną politykę zagraniczną, militaryzację kraju, dławienie wolności obywatelskich i wspieranie korupcyjnych układów.
„Nie wierzę, że ludzie tak od serca będą wspierać Putina, nie wierzę, że ludzie popierają to co złe i nie chcą zmian. Putin jest jak szef grupy przestępczej, która wyprowadziła setki miliardów dolarów do rajów podatkowych. Władimir Putin zafundował nam zimną wojnę, a w polityce zagranicznej i wewnętrznej prowadzi kraj donikąd” – tłumaczyli biorący udział w protestach mieszkańcy Moskwy.
Moskiewska policja nie pozwoliła zebranym w centrum miasta na wznoszenie haseł i wywieszanie transparentów. Funkcjonariusze, wspierani przez prowokatorów podających się za narodowców i Kozaków, zatrzymali w stolicy Rosji około 600 osób, w tym lidera opozycji Aleksieja Nawalnego. Łącznie w całej Rosji do aresztów trafiło ponad 1300 osób.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Maciej Jastrzębski/Moskwa/moc