Sprzeczne informacje dotyczące sytuacji w Syrii przekazują rosyjskie Ministerstwo Obrony i Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka w Londynie.
Moskwa twierdzi, że w Aleppo terroryści zabijają cywilów, z kolei Syryjskie Obserwatorium przekonuje, że to Rosjanie i wojska reżimu Baszara al-Asada bombardują oblężone miasto.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, od dwóch dni trwają naloty na Aleppo, w których zginęło co najmniej 20 osób. Pociski miały spaść między innymi na szpital dziecięcy. Zachodnie agencje zwracają uwagę, że Rosja wznowiła operacje lotnicze w Syrii w kilka godzin po telefonicznej rozmowie Władimira Putina z prezydentem elektem Donaldem Trumpem.
Inaczej sytuację w Syrii opisuje rzecznik rosyjskiego Ministerstwa Obrony, generał Igor Konaszenkow. Zapewnił on, że Moskwa od 29 dni nie prowadzi nalotów na Aleppo. Natomiast odcięła możliwość przedostania się do tego miasta ugrupowaniom, które szły z odsieczą broniącym się tam terrorystom.
Jednocześnie generał Konaszenkow oświadczył, że sytuacja w samym Aleppo jest tragiczna. „We wschodnich rejonach Aleppo cywile zbuntowali się przeciwko terrorowi rebeliantów. W ostatnich dniach doszło tam do jedenastu demonstracji, których uczestnicy domagali się, aby terroryści przestali rabować magazyny żywności i opuścili miasto albo pozwolili wyjść z niego cywilom i udać się w bezpieczne rejony Syrii” – oświadczył rzecznik rosyjskiego ministerstwa obrony.
Strona rosyjska potwierdziła rozpoczęcie ataków lotniczych przy wykorzystaniu maszyn stacjonujących na lotniskowcu „Admirał Kuzniecow”, ale – jak zapewnia resort obrony – bombardowaniami objęto jedynie rejony Homs i Idlib.
Maciej Jastrzębski/Moskwa, Fot. Twitter.com