Rosyjscy politycy są zaskoczeni atakiem rakietowym Stanów Zjednoczonych na bazę wojsk Baszara al-Asada.
W większości komentarzy pojawia się wątpliwość, czy kiedykolwiek będzie możliwa w Syrii koalicja rosyjsko – amerykańska, o którą tak usilnie do tej pory zabiegała Moskwa. W nocy USA wystrzeliły blisko sześćdziesiąt rakiet Tomahawk w kierunku syryjskiej bazy Shayrat. Był to odwet za niedawne użycie przez wojska Asada broni chemicznej przy ostrzale miasta Chan Szajchun.
W opinii szefa senackiej komisji spraw zagranicznych Konstantina Kosaczowa, po takim ataku perspektywa stworzenia rosyjsko – amerykańskiej koalicji jest wątpliwa. -„Teraz rosyjskie rakiety będą uderzać w terrorystów, a amerykańskie w syryjskie wojska, które walczą z terrorystami w swoim własnym kraju” – napisał na Facebooku Kosaczow. Z kolei przewodniczący senackiej komisji obrony Wiktor Ozierow oświadczył, że amerykański atak podważa sens i wysiłki na rzecz walki z terroryzmem. Natomiast wiceprzewodniczący komisji obrony Dumy Państwowej Andriej Krasow nazwał działania Stanów Zjednoczonych „nieprzemyślanymi” i „nieodpowiedzialnymi. W jego ocenie doprowadzą one do eskalacji sytuacji na Bliskim Wschodzie, co jego zdaniem może doprowadzić do wybuchu nowych konfliktów zbrojnych.
Maciej Jastrzębski/Moskwa