Rosja nie wpuściła polskich nauczycieli, którzy mieli podjąć pracę w szkołach na Syberii – dowiedziało się Polskie Radio. Strona rosyjska tłumaczy swoją decyzje pandemią koronawirusa. Część osób związanych ze środowiskiem irkuckiej Polonii zwróciło uwagę, że w ostatnich miesiącach regionalni urzędnicy niezbyt przychylnie odnosili się do kwestii związanych z nauczaniem języka polskiego i historii Polski. W związku z taką sytuacją, w polskiej wsi Wierszyna, po raz pierwszy od 30 lat nie ma w planie zajęć lekcji języka polskiego.
Wierszyna to wieś na Syberii, w której mieszkają polscy emigranci. W domach mówi się polską gwarą, a język polski był oficjalnie nauczany w miejscowej szkole. W tym roku lekcje polskiego zniknęły z planu zajęć. -„Wierszyna, to ostoja polskości” – tłumaczy proboszcz katedry w Irkucku ksiądz Włodzimierz Siek i dziwi się, że we wsi nie ma już lekcji polskiego. Polscy dyplomaci pracujący w Rosji prowadzili rozmowy z władzami obwodu, ale bezskutecznie. Niedawno napisali też notę do rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, aby wyraziło zgodę na wjazd polskich nauczycieli, którzy mogliby prowadzić zajęcia w Wierszynie, pobliskim Dundaju i Usolu Syberyjskim. Rosyjski resort odmówił, zasłaniając się przepisami związanymi z pandemią koronawirusa.
Jak dowiedziało się Polskie Radio od osób, które prosiły o nie ujawnianie ich danych – w pierwszych miesiącach 2020 roku, w Wierszynie prowadzone były kontrole, między innymi przez rosyjską prokuraturę. Funkcjonariuszy, którzy weszli do wierszyńskiej szkoły i na plebanię miejscowego kościoła interesowały między innymi książki, gry i inne materiały edukacyjne, w których wspominano o stalinowskich zbrodniach i polskich bohaterach walczących o niepodległą Polskę.
IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/Maciej Jastrzębski/Moskwa/i mg/w kj