Ponad tysiąc rosyjskich sportowców czerpało korzyści z dopingu bądź było powiązanych z tym procederem, stwierdza najnowszy raport Światowej Agencji Antydopingowej. Analiza dotyczy także tych zawodników, którzy startowali w dyscyplinach paraolimpijskich.
Tak zwany raport McLarena stwierdza, że w Rosji istniał instytucjonalny spisek, którego celem było ukrywanie pozytywnych wyników testów antydopingowych. Dokument opisuje przypadki sportowców z Olimpiady w Londynie z 2012 roku, czy zimowych igrzysk w Soczi dwa lata temu. Wśród nich było kilkunastu medalistów. Szef rosyjskiego komitetu olimpijskiego, Aleksander Żukow, już wcześniej zaprzeczał tym zarzutom. „Oczywiście nie zgadzamy się z tym, że istniał jakiś doping sponsorowany przez państwo, nigdy czegoś takiego w Rosji nie było” – mówił. Ale w raporcie McLarena czytamy, że oszustwa dopingowe były prowadzone na „niespotykaną skalę” i że sportowcy działali w ramach zorganizowanej infrastruktury. Skażone próbki miały być podmieniane na czyste, przy butelkach z moczem ktoś grzebał, a w dwóch przypadkach w próbkach moczu hokeistek znaleziono męskie DNA, podkreślają autorzy raportu.
IAR/RTR/Rafał Motriuk/mg/magos