Spory we Wspólnocie w sprawie deklaracji na szczyt Unia Europejska-Japonia i nazwania Rosji agresorem. Brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka dowiedziała się nieoficjalnie, że Polska jest na czele grupy krajów domagającej się precyzyjnych zapisów dotyczących rosyjskiej agresji na Ukrainę. Dziś ambasadorowie 27 państw mają ponownie zająć się tą kwestią. Narada w ubiegłym tygodniu zakończyła się bez porozumienia.
Dokument przygotowywany na unijno-japoński szczyt dotyczy istotnych spraw we wzajemnych relacjach, od współpracy gospodarczej, przez kwestie klimatyczne, po ochronę danych osobowych. Ale w dokumencie mowa jest także o sprawach zagranicznych i w tym kontekście pojawił się spór o zapisy na temat sytuacji za wschodnią granicą Unii.
Polska, wspierana przez kraje bałtyckie, a także Finlandię, Szwecję, Holandię i Danię argumentowała, że należy wprost napisać o rosyjskiej agresji na Ukrainę. „Chcemy osiągnąć porozumienie, znaleźć taki język, który będzie możliwy do przyjęcia, ale nie za cenę rozmycia odpowiedzialności i stwierdzenia, że jest to wewnętrzny konflikt na Ukrainie, w którym Rosja nie ma nic do powiedzenia” – powiedział brukselskiej korespondentce Polskiego Radia jeden z dyplomatów w Brukseli. Z nieoficjalnych informacji Beaty Płomeckiej wynika, że przeciwnicy zapisów o rosyjskiej agresji na Ukrainie argumentują, że na pewno nie zgodzi się na nie Japonia.
IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/Beata Płomecka/w dyd