We Włoszech rodzice zmarłej na białaczkę córki zostali oskarżeni o zabójstwo.
Rodzice dziewczynki nie zgodzili się na chemioterapię, która zdaniem lekarzy uratowałaby jej życie. Chorobę zdiagnozowano w zeszłym roku, gdy dziewczyna miała 17 lat.
Gdy rodzice nie zgodzili się na leczenie szpital wystąpił do sądu z wnioskiem o odebranie im praw rodzicielskich. Ci, uprzedzając decyzję trybunału, wywieźli dziewczynę do kliniki w Szwajcarii. Tam zastosowano nieuznawaną przez świat medyczny terapię witaminową i zastrzyki kortyzonu. Po powrocie do Włoch dziewczyna osiągnęła pełnoletność, ale również nie zgodziła się na chemioterapię. Dwa tygodnie później zmarła.
Rodzice będą odpowiadać przed sądem za spowodowanie śmierci córki i przekonanie jej, wbrew ogólnie dostępnej wiedzy, że chemioterapia stanowi zbyt duże ryzyko i może przyśpieszyć jej śmierć.
Obecnie włoski parlament rozpatruje ustawę, która zezwala na odmowę terapii bez względu na skutki.
IAR/Piotr Kowalczuk/zr