Kalifornia stawia kolejne kroki na drodze do oczyszczenia środowiska. Gubernator Jerry Brown ogłosił w środę, że w ciągu 15 lat połowa energii elektrycznej w stanie będzie pochodzić z odnawialnych źródeł.
Brown chciał też wymusić zmniejszenie do 2030 roku o 50% użycia ropy naftowej, ale tego pomysłu nie udało mu się przeforsować. Zapewnił jednak, że wdrożenie go w życie to tylko kwestia czasu i podkreślił, że świat czym prędzej powinien zrezygnować z paliwa kopalnianego.
– Kiedyś było to źródło naszej prosperity, ale stanie się źródłem zniszczenia, jeżeli z niego nie zrezygnujemy – powiedział.
W Kalifornii już w 2006 roku podjęto decyzję o zwiększeniu do 2020 o jedną trzecią użycia odnawialnych źródeł energii, takich jak energia słoneczna, wiatrowa i geotermalna. Stan jest na dobrej drodze, aby osiągnąć cel przed czasem. W ubiegłym roku osiągnięto już poziom 25%. Dalsze kroki zmierzające do oczyszczenia środowiska cieszą ekologów.
– To wyjątkowa decyzja. Jeżeli ekonomia o rozmiarach Kalifornii decyduje się produkować połowę energii z odnawialnych źródeł, to mamy do czynienia z czymś, co zmienia zasady gry – powiedział Alex Jackson z Natural Resources Defense Council.
(hm)