Zamieszkiwane dzisiaj przez ok. 450 tys. ludzi Miami do 2100 roku może zniknąć z powierzchni Ziemi – alarmują naukowcy.
New York Magazine opublikował artykuł autorstwa Davida Wallace’a-Wellsa, w którym autor powołuje się na opinie kilkudziesięciu klimatologów i specjalistów z pokrewnych dziedzin. Wnioski nie są optymistyczne.
– Większość ludzi podchodzi do sprawy tak, jakby Miami i Bangladesz miały szanse na przetrwanie; większość naukowców, z którymi rozmawiałem, zakłada natomiast, że stracimy je w ciągu trwającego stulecia, nawet jeśli w następnej dekadzie przestaniemy używać paliw kopalnych – stwierdził Wallace-Wells.
Większość Miami położona jest na poziomie mniej więcej 6 stóp (1,8 metra) nad poziomem morza. Do 2060 roku tymczasem poziom wód u wybrzeży całej południowej części Florydy ma wzrosnąć o 2 stopy (60 cm).
Korzystając z prognoz zawartych w niedawnym raporcie Narodowej Administracji ds. Oceanów i Atmosfery (NOAA), grupa Climate Central pokazała, jak może się zmienić Miami i inne rejony USA, jeśli sprawdzi się najczarniejszy scenariusz klimatyczny. Grafika ukazująca Miami pod wodą znajduje się powyżej, a specjalną wtyczkę umożliwiającą podgląd także innych obszarów można pobrać tutaj.
(łd)