1.4 C
Chicago
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Raport BOR-u ws. wypadku prezydenckiej limuzyny

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Szefostwo Biura Ochrony Rządu za prezydencki wypadek na A4 obwinia ekipę mianowaną w czasach rządów PO. Ich zdaniem nie dostosowali się instrukcji producenta samochodu.

 

Szef BOR płk Andrzej Pawlikowski powiedział na czwartkowej konferencji prasowej w siedzibie BOR w Warszawie, że winę za wypadek prezydenckiej limuzyny ponoszą poprzedni szefowie BOR, płk Krzysztof Klimek i gen. Marian Janicki. Jest tak dlatego, że wydali oni instrukcje użytkowania samochodu inne niż zalecił producent.

 

– Po zdarzeniach z 4 marca 2016 roku wykazano, że instrukcja użytkowania samochodu z 2013 r., podpisana przez ówczesnego szefa BOR płk Krzysztofa Klimka, jak i instrukcja użytkowania samochodu z 2009 r. za wydana przez gen. Mariana Janickiego, jest niezgodna z przepisami producenta samochodu BMW – powiedział płk Jacek Lipski, zastępca szefa BOR. Zdaniem pułkownika producent zalecił użytkować opony maksymalnie przez 3 lata, niezależnie od liczby przejechanych kilometrów. Według opinii wiceszefa BOR, gen. Janicki zaznaczył datę użytkowania opon na 6 lat, natomiast płk Klimek na 4 lata. Obaj szefowie BOR nie dostosowali się zatem do instrukcji wydanych przez producenta samochodu. Dyspozycje wydane przez ówczesnych szefów BOR mogły stanowić zagrożenie dla osób podróżujących tym samochodem.

 

Sprawdzane jest także ostatnie 8 lat działalności biura, czyli okres rządów Platformy Obywatelskiej i PSL. – Dlatego poprawa sytuacji nie nastąpi z dnia na dzień, potrzeba czasu, że nadrobić te zaniedbania – dodał płk Lipski.

 

– Podstawowym problemem jest to, że BOR nie jest należycie dofinansowany, a to powoduje brak odpowiedniego sprzętu w jego asortymencie Nie jest on najnowszy – powiedział płk Lipski. Według niego szefostwo podejmuje szereg działań zapewniających poprawę jakości świadczonych usług. Na bieżąco kupowane są nowe samochody pancerne i pojazdy służące do przewozu VIP-ów. Zastępca szefa BOR podkreślił także, że wkrótce odbędą się w Polsce Światowe Dni Młodzieży. Niestety bez odpowiedniego finansowania organów bezpieczeństwa państwowego, nie będzie możliwe zadbanie o bezpieczeństwo pielgrzymów ze wszystkich stron świata.

 

Na pytanie dziennikarza dlaczego nie sprawdzono tych przepisów kiedy zmieniła się władza, płk Pawlikowski odpowiedział, że nie dostał żadnych informacji o tym, iż instrukcje BOR mogą się różnić z wydanymi przez producenta. – Żadne informacje do nas nie wpłynęły, mieliśmy zaufanie do osób za to odpowiadających, to zaufanie okazało się na wyrost – zaznaczył szef BOR. Dodał, że przedterminowe kontrolowanie przepisów mogłoby podważyć kompetencje przeciwników, a tego starano się za wszelką ceną uniknąć.

 

Po ustaleniu tych faktów szef BOR zalecił wymienić opony, które nie przekroczyły daty ważności. Zmieniono także instrukcję z 2013 roku i dostosowano ją do zalecań producenta. Zwolniony został także szef odpowiedzialny za transport w BOR. Nie wyklucza się także dalszych zamian personalnych, ponieważ postępowanie trwa.

 

Ze strony polityków opozycji pojawiły się głosy, że rząd spycha odpowiedzialność za wypadek poprzednią ekipę. Ich zdaniem winę ponosi Mariusz Błaszczak, szef resortu spraw wewnętrznych, ponieważ to on nadzoruje BOR.

 

– Prezydent urzęduje od sierpnia, odpowiada zatem obecna ekipa BOR – skomentował sprawę w rozmowie z dziennikarzem Agencji Informacyjnej Polska Press, Marcin Święcicki, poseł Platformy Obywatelskiej. Zdaniem polityka opozycji mieli oni czas, żeby należycie przygotować się do podróży prezydenta.

 

Tadeusz Cymański z Prawa i Sprawiedliwości, powiedział dziennikarzowi AIP, że stwierdzanie faktów nie jest żadnym spychaniem odpowiedzialności, tylko normalną czynnością przewidzianą w takich wypadkach. Poseł dodał, że powinny być wyciągnięte odpowiednie konsekwencje.

 

Tylna opona w limuzynie Andrzeja Dudy pękła podczas przejazdu prezydenckiej kolumny w okolicach Lewina Brzeskiego k. Opola w piątkowy wieczór. Samochód jechał po autostradzie A4, poruszał się więc ze znaczną prędkością. Prezydentowi nic się nie stało dzięki „doskonałym umiejętnościom kierowcy BOR-u”, jak opisywał relacjonujący wydarzenie portal rmf24.pl. Samochód zdołał ominąć pozostałych uczestników ruchu oraz barierę ochronną i zjechał na pobocze. Prezydent Andrzej Duda po incydencie przesiadł się do innego samochodu wchodzącego w skład kolumny i pojechał do Wisły na Puchar Świata w skokach narciarskich.

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520