– Trasa jest zdradliwa i pełna pułapek. Nie trudno więc o błędy – tak Rafał Sonik, sześciokrotny zdobywca Pucharu Świata, mówi o rajdzie Kataru.
Nie ukrywa, że parę razy zagubił się na trasie. Mimo to do mety pierwszego etapu dotarł jako drugi. I takie też miejsce zajmuje w klasyfikacji generalnej. Od krakowianina szybszy jest tylko Peruwiańczyk Alexis Hernandez. Po błotnistym i pełnym wody wczorajszym prologu, rozgrywanym na torze w pobliżu Losail Circuit, dzisiaj przyszła kolej na kamienie, a pod koniec odcinka nawet na piasek i tak lubiane przez Sonika wydmy. – Niestety, nie mogłem spokojnie surfować po piasku, cieszyć się jazdą. Na wydmach było bowiem mnóstwo krzyżujących się śladów. Trzeba było więc bardzo uważać, aby się nie zgubić – opowiadał na mecie SuperSonik. Peruwiańczykowi po drodze zepsuła się przewijarka do roadbooka. Nie mógł więc nawigować. Jak więc dojechał do mety? – Można powiedzieć, że „dociągnąłem” go do mety. Alexis jechał za… mną – mówił krakowianin. I to on będzie najgroźniejszym rywalem Sonika w tym rajdzie. W walce o najwyższy stopień podium liczył się będzie także Holender Kees Koolen. Na razie traci do zwycięzcy ponad 27 minut. We wtorek na uczestników Qatar Cross Country Rally czeka 353-kilometrowy odcinek.
Wyniki I etapu:
1. Alexis Hernandez (Peru) 4:55.37 2. Rafał Sonik (Polska) +5.59 3. Kees Koolen (Holandia) +27.38 Klasyfikacja generalna: 1. Alexis Hernandez (Peru) 5:00.54 2. Rafał Sonik (Polska) +6.12 3. Kees Koolen (Holandia) +27.57
DMA (AIP), Fot. Archiwum Rafała Sonika