Czwarty etap wyścigu Vuelta a San Juan nie przyniósł zmian w klasyfikacji generalnej. Nadal wysoką, drugą pozycję zajmuje Rafał Majka (Bora-Hansgrohe).
Kolarze mieli do pokonania 183 kilometry z San Jose Jachal do Villa San Augustin, a na etapie były trzy górskie premie. Wykorzystali to zawodnicy, którzy mają spore straty w klasyfikacji generalnej. Zaatakowali, utworzyła się sześcioosobowa grupka bez „głośnych” nazwisk, która wypracowała sobie nawet 4-minutową przewagę. Potem jednak czołowe teamy wzięły się do pracy i na 50 km przed metą zlikwidowały atak. Majka jechał ostrożnie, trzymał się czoła peletonu. Pecha miał natomiast Fernando Gaviria z ekipy Quick-Step, który zaliczył upadek i musiał się wycofać z wyścigu. Co ciekawe, 30 km przed metą trasę zalała rzeka. Trzeba było powoli pokonać zalany teren, czasy między rozbitym na grupki peletonem zostały wyrównane, czyli zneutralizowane. Do mety dotarła mała grupa. Najlepszym finiszem popisał się Argentyńczyk Ariel Maximiliano Rocheze z ekipy Quick-Step. W tym samym czasie co on – 4:31.28 przyjechali drugi na mecie Włoch Giacomo Nizzolo (Trek) oraz jego rodak Matteo Pelucchi z ekipy Majki. Nasz rodak ukończył ściganie na 23. miejscu, a Paweł Poljański był 30 (obaj w tym samym czasie, co zwycięzca). W klasyfikacji generalnej prowadzi Włoch Filippo Ganna (UEA Team Emirates) wyprzedzając Majkę o 5 sekund i Hiszpana Oscara Miguela Sevillę Riverę (Medellin) o 11 s. Poljański jest 23. ze stratą 1.36 min.
Jacek Żukowski (aip)