Rada Bezpieczeństwa ONZ jednogłośnie opowiedziała się za francuską propozycją wysłania międzynarodowych obserwatorów do Aleppo w Syrii. Ich celem ma być monitorowanie ewakuacji cywilów i rebeliantów ze wschodnich dzielnic miasta, po tym jak zostały one opanowane przez syryjską armię. Na razie nie wiadomo, na jakich zasadach mieliby działać ONZ-owscy obserwatorzy.
Jednogłośne podjęcie decyzji jest pierwszym od wielu miesięcy zgodnym działaniem światowych potęg w sprawie kryzysu w Syrii.
Francuski minister spraw zagranicznych Jean-Marc Ayrault zwrócił się do wszystkich stron konfliktu, ze specjalnym uwzględnieniem Syrii i jej sojuszników, o dołożenie wszelkich starań, aby wprowadzić w życie przyjętą rezolucję.
Ambasador Syrii przy ONZ Bashar Jaafari, poinformował z kolei, że decyzja podjęta przez Radę jest kolejnym etapem działań propagandowych, mających zdyskredytować „walkę Syrii z oddziałami terrorystycznymi”.
Zdaniem francuskiego ambasadora pfzy ONZ Francoisa Delattre’a, obecność sił międzynarodowych w Aleppo ma zapobiec „drugiej Srebrenicy”. W 1995 roku tysiące mężczyzn i chłopców zostało zamordowanych po tym, jak bośniackie miasto wpadło w ręce bośniackich Serbów.
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon w ciągu pięciu dni ma zwrócić się do władz w Damaszku o zgodę na wjazd obserwatorów. Tamtejsze władze do tej pory systematycznie blokowały pomoc ONZ dla Syrii.
Do tej pory ze wschodniego Aleppo udało się ewakuować około 20 tysięcy osób. Syryjczycy, którzy opuścili miasto, mówią o horrorze, jaki rozgrywał się w ostatnich dniach. Wśród ewakuowanych jest grupa prawie 50 dzieci, które przez ostatnie dni były uwięzione w budynku miejscowego sierocińca. Według UNICEF, stan niektórych z nich jest krytyczny.
Ewakuacja Aleppo została przerwana w piątek i ponownie rozpoczęła się ubiegłej nocy. W 75 autobusach miasto opuściło około 5 tysięcy osób. Równocześnie ruszyła też ewakuacja dwóch szyickich wiosek w prowincji Idlib, które są oblężone przez rebeliantów.
IAR/AFP, Fot. Dreamstime.com