Prezydent Rosji Władimir Putin zabrał głos w sprawie anonimowego raportu, z którego wynika, że rosyjscy agencji posiadają kompromitujący prezydenta- elekta Donalda Trumpa dokument. – To stek bzdur – stwierdził dodając, że nie wierzy, aby amerykański polityk podczas pobytu w Moskwie „zabawiał się z prostytutkami”.
– Prawda jest taka, że kiedy Donald Trump przybył do Moskwy kilka lat temu nie miał nic wspólnego z polityką. Nie byliśmy świadomi jego ambicji politycznych. Był tylko przedsiębiorcą, jednym z bogaczy amerykańskich – przekonywał Putin podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Mołdawii.
Polityk cytowany przez stację CNN podkreślał, że rzekomy raport kompromitujący Trumpa nie ma nic wspólnego z prawdą. Zaprzeczył, że jego kraj zbierał materiały na prezydenta elekta. Podkreślał, że nie wyobraża sobie, aby wieloletni organizator konkursu piękności podczas pobytu w Moskwie zapraszał do swego pokoju hotelowego prostytutki:
– To, po pierwsze, dorosły człowiek. A po drugie, człowiek, który nie przez całe życie, ale wiele lat organizował konkurs piękności, przebywał w otoczeniu najpiękniejszych kobiet na świecie. Z trudem jestem w stanie sobie wyobrazić, że pobiegł do hotelu, aby spotkać się z naszymi paniami lekkich obyczajów. Mimo, że są najlepsze na świecie, wątpię aby Trump dał się na to złapać – mówił polityk dodając: – Chcę powiedzieć, że prostytucja to poważny problem. Młode kobiety często zarabiają w ten sposób na życie, bo nie są w stanie przetrwać w żaden inny sposób. Ale ludzie, którzy szerzą fałszywe informacje i używają ich w walce politycznej są gorsi od prostytutek.
Przypomnijmy, że to portal BuzzFeed opublikował anonimowy raport, z którego wynika, że rosyjscy agenci posiadają kompromitujące Trumpa dokumenty. Jego autorem jest 54-letni były pracownik brytyjskiego wywiadu MI6, a obecnie współzałożyciel londyńskiej firmy Orbis Christopher Steele.
Sylwia Arlak AIP, Fot. Dreamstime.com