Japonia zadziwia ludzi ze świata zachodniego każdego dnia. Nie inaczej jest w trakcie Pucharu Świata, gdzie przedziwne zachowania potrafią wprawić w osłupienie.
Jest tradycją na całym świecie, że w trakcie meczu pomagają dzieci, które podają zawodnikom piłki, czy wycierają boisko. W Japonii te funkcje spełniają dorośli, czasem w dość zaawansowanym wieku. A dzieci? Dzieci kibicują, próbując wykrzykując nazwy drużyn z ich narodowych językach. – Poleska, Poleska – niosło się wczoraj po trybunach Hamamatsu Arena w czasie meczu z Rosją. Dzieci chyba przychodzą do hal z mamami, bo odsetek żeńskiej widowni jest znacznie większy, niż gdziekolwiek na świecie.
Organizatorzy bardzo poważnie podeszli do obsługi zagranicznych dziennikarzy, choć niestety nacisk kładą nie na to, co potrzeba. Internet w biurze prasowym działa z przeciętną prędkością, ale za to każdy dziennikarz, choć dysponuje już przecież akredytacją na cały turniej, musi każdego dnia zameldować swoją obecność. Pierwszego dnia ludziom mediów nakazano zakładać żółte kamizelki, ale wobec sprzeciwu następnego dnia… je odebrano. Przed wejściem do biura prasowego należy zdjąć buty i założyć przygotowane przez organizatorów… kapcie.
Nowością w biurze prasowym jest obecność statystyków ekip, którzy wpadają, by… skorzystać z Internetu. W hotelu, w którym mieszkają drużyny jest on bowiem jeszcze gorszy.