18.8 C
Chicago
wtorek, 16 kwietnia, 2024

Puchar Polski – Kolejorz nie dał szans Portowcom

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Już w pierwszym półfinałowym pojedynku 1/2 finału Pucharu Polski podopieczni Nenada Bjelicy wybili Portowcom z głowy marzenia o występie na Stadionie Narodowym. Piłkarze Lecha Poznań podobnie jak w piątek w lidze pokonali Pogoń Szczecin 3:0. Kolejorz ma finał na wyciągnięcie ręki.

Oba zespoły spotkały się ze sobą zaledwie kilka dni temu, kiedy w Lotto Ekstraklasie Lech wygrał w Szczecinie 3:0. Okazja na rewanż nadarzyła się bardzo szybko, ale znów od początku to drużyna Nenada Bjelicy sprawiała lepsze wrażenie, szczególnie widoczna była przewaga gospodarzy w środku pola. U gości nie radził sobie szczególnie Nadir Ciftci, który długo holował piłkę i notował kolejne straty. Lech miał optyczną przewagę, lecz dość długo nie wynikało z tego większe zagrożenie pod bramką Słowika. Gorąco zrobiło się dopiero wtedy, gdy Dawid Kownacki trafił w poprzeczkę. Nie była to jednak klarowna sytuacja, w jakich strzelił dwa gole w Szczecinie – tym razem po prostu nieczysto uderzył w piłkę, lecz omal nie zakończyło się to golem. Pogoń mogła odpowiedzieć za sprawą sprytnego strzału Adama Gyurcso, który zauważył wysuniętego Jasmina Buricia i próbował wrzucić mu piłkę za kołnierz. Bramkarz Lecha był jednak czujny i przeniósł piłkę nad poprzeczką. Chwilę później groźnie zrobiło się już pod drugą bramką, kiedy strzał z dystansu oddał Łukasz Trałka. Słowik nie do końca pewnie, ale odbił piłkę do boku. Stawka meczu była w pierwszej połowie bardzo widoczna, żaden z zespołów nie chciał podejmować nadmiernego ryzyka. W 32. minucie Darko Jevtić zagrał jednak długą piłkę na lewe skrzydło do Szymona Pawłowskiego, ten zakręcił Cornelem Rapą i strzałem w długi róg pokonał Słowika. Lech cieszył się z prowadzenia, a Pogoń starała się odgryźć przy pomocy strzału Rafała Murawskiego, lecz był on niecelny. Do przerwy to „Kolejorz” prowadził więc 1:0. Drugą część gry Lech rozpoczął od zdecydowanych ataków i szybko przyniosło to efekt w postaci drugiego gola. Co prawda najpierw znakomitą okazję na gola zmarnował Pawłowski, który tym razem uderzył bardzo lekko i Słowik nie miał problemów ze złapaniem piłki. W tej sytuacji świetnie zachował się Radosław Majewski, który dobrym podaniem sprawił, że partner miał sytuację sam na sam. W 53. minucie było już 2:0. Piłkę stracił Matras, na lewej stronie znów pokazał się Pawłowski, który minął rywala i wyłożył piłkę Dawidowi Kownackiemu. Napastnikowi Lecha pozostało tylko umieścić piłkę w siatce. Sześć minut później piłka po raz kolejny wylądowała w bramce strzeżonej przez Słowika. Kibice cieszyli się jednak tym razem bardzo krótko, bo Kownacki faulował golkipera Pogoni. Ataki Lecha nie ustawały, „Kolejorz” chciał sobie zapewnić awans do finału już w Poznaniu. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Jevticia strzał głową oddał Tomasz Kędziora, ale Słowik świetnie interweniował. Po chwili mocno z dystansu przyłożył Jevtić, trafił wprost w bramkarza Pogoni, lecz ten i tak miał spore problemy. Lech miał natomiast kolejny rzut rożny. Tradycyjnie dośrodkowywał Jevtić, Lasse Nielsen wygrał pojedynek główkowy i Słowik musiał po raz kolejny wyciągać piłkę z siatki. Nawet 3:0 było dziś jednak mało zespołowi z Poznania. Kolejne strzały nękały bramkę Pogoni, próbował między innymi Kędziora po znakomitym prostopadłym podaniu Makuszewskiego, lecz jeden z obrońców w ostatniej chwili wybił piłkę na jeszcze jeden rzut rożny. Pogoń odpowiedziała wreszcie w 77. minucie meczu. Piłkę z lewej strony dośrodkowywał Adam Gyurcso, dobrą okazję miał Kamil Drygas, ale piłka po jego strzale głową przeleciała obok słupka. Trzy minuty później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka przypadkowo spadła pod nogi znajdującego się blisko bramki Sebastiana Rudola, lecz i on nie zdołał trafić do siatki, a Lech wyprowadził szybką kontrę. Dobrą okazję miał Marcin Robak, który minął Delewa, ale uderzył prosto w Słowika. Ostatecznie wszystko skończyło się na ulubionym wyniku Lecha w tym roku – 3:0. „Kolejorz” jest jedną nogą w finale Pucharu Polski, choć przed nami jeszcze rewanż w Szczecinie.
Atrakcyjność meczu: 7/10
Piłkarz meczu: Szymon Pawłowski
Maciej Pietrasik, Fot. Monika Wantoła
- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520