Choć do przyszłorocznej edycji Oblężenia Malborka jeszcze sporo czasu to już ruszyły przygotowania do tej imprezy. Dzięki temu w kolejnej edycji ma powrócić duże widowisko historyczne.
Przygotowania – to może za dużo powiedziane. Na pewno rozpoczynają się rozmowy w sprawie przygotowań. A to dlatego, że oblężenie, najbardziej znana malborska impreza, po ostatniej edycji zebrała sporo negatywnych opinii za brak dużego spektaklu nawiązującego do historycznego oblężenia zamku w 1410 roku. Głównym organizatorem było Muzeum Zamkowe, ale gromy poleciały też na burmistrza miasta. Teraz obie strony chcą współpracować i znacznie szybciej rozpocząć przygotowania do wydarzenia, które odbywa się w lipcu. Na razie burmistrz zaczął od spotkania z dyrektorem, ale… Muzeum Bitwy Grunwaldzkiej. W sprawozdaniu z pracy międzysesyjnej można przeczytać, że było to spotkanie w sprawie imprezy Oblężenie Malborka i możliwości współpracy w przygotowaniach do inscenizacji w 2016 roku. – Mamy zaplanowane kolejne spotkania: z przedstawicielami Muzeum Zamkowego, stowarzyszeniami rycerskimi. Chcemy wspólnie przygotować następną edycję, zwłaszcza że w przyszłym roku przypada 730-lecie miasta – mówi burmistrz Marek Charzewski. Zamek potwierdza chęć współdziałania. – Oczywiście, że jesteśmy otwarci i chcemy współpracować z miastem przy organizacji Oblężenia – mówi Rafał Mańkus, wicedyrektor Muzeum Zamkowego. – Obecnie kończy się dla nas gorący okres turystyczny i po sezonie rozpoczniemy przygotowania. Powrót dużego widowiska jest uzależniony przede wszystkim od zebrania budżetu na ten cel. Ostatnia, szesnasta edycja bez spektaklu historycznego kosztowała około 200 tys. zł, a w przeszłości były lata, że na oblężenie z widowiskiem nakłady sięgały miliona złotych. Choćby w 2011 r., gdy inscenizację przygotował Bogusław Wołoszański, cała impreza kosztowała ok. 800 tys. zł (w tym ok. 200 tys. zł z Ministerstwa Kultury).
Radosław Konczyński (aip, foto Radosław Konczyński