Mężczyzna, który niedawno wyszedł z więzienia, gdzie siedział za spowodowanie wypadku, w którym zginął człowiek, znowu wpadł w tarapaty.
W sobotę w Dayton Beach na Florydzie 25-letni John Mai uciekał przed policjantami i omal nie uderzył w kilka motorów i aut. W końcu wjechał w czyjąś werandę. Następnie wyszedł z samochodu i zaczął uciekać pieszo. Wkrótce został jednak schwytany.
Mai opuścił więzienie 18 stycznia, po ponad 7 latach odsiadki. Skazany został na 10 lat za zabójstwo na drodze. Miał 17 lat, gdy uciekł dokonującym kontroli drogowej policjantom i wjechał w auto kierowane przez 72-letniego Paula Outzena. Mężczyzna w drugim samochodzie poniósł śmierć.
Niedługo po ostatnim aresztowaniu Mai wpłacił kaucję i wrócił na wolność.
(łd)