4.2 C
Chicago
środa, 24 kwietnia, 2024

Kto przechwyci dryfujący kawał Antarktyki?

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Po prowadzonych przez naukowców, dramatycznych i wieloletnich obserwacjach, w końcu doszło do nieuniknionego – od masywnej Antarktyki oderwał się olbrzymi kawał góry lodowej, który teraz będzie dryfował w cieplejsze rejony, w stronę wybrzeży Ameryki Południowej. Nie tylko naukowców ogarnęła euforia – po raz pierwszy bowiem doszło do tak masywnego podziału lodowca. Sytuację uważnie obserwują także biznesmeni i… złodzieje. Zastanawiając się, jak na tym zarobić. Pojawiają się nawet spekulacje, że ktoś może uprowadzić bezpańską górę, doholować ją do wybranego portu i tam rozbić na nadające się do stopienia kawałki, by sprzedawać “najczystszą wodę świata”. Już teraz, butelkę takiej wody, wydobytej z dziewiczego lodu, skutego jeszcze w czasach, gdy na ziemi było bardzo niewiele zanieczyszczeń, i to głównie organicznych, a nie przemysłowych, można kupić przez Internet za nawet ponad 25 dolarów. W stronę Ameryki Południowej dryfują więc grube miliardy. Pytanie, kto ma prawo do góry? Czy można ją po prostu przywłaszczyć prosto z oceanu, na zasadzie: kto pierwszy ten lepszy? I jakie byłyby konsekwencje prawne i wymogi techniczne takiej operacji.
Najpierw jednak o samej górze. Już od dawna, w napięciu obserwowano jej rozłam. Szczelina, długości 120 mil była uważnie obserwowana z powietrza, przez satelity i samoloty bezzałogowe – drony. Rozłam przyspieszał w związku z ostatnimi zmianami klimatycznymi Ziemi. Globalne ocieplenie powodowało topnienie lodu.
I w końcu, 12 lipca 2017, bryła lodu, nazywana Larsen C, oderwała się od głównego masywu lodowego na kontynencie z Biegunem Południowym.
Jak duża jest teraz lodowa, pływająca wyspa?
Ma 2,240 mil kwadratowych. Czyli wielkość, przekraczającą powierzchnię stanu Delaware (1,954 mile). Powstaje pytanie czy góra lodowa ma szanse dopłynąć do Ameryki Południowej. I ewentualnie – kiedy? A w takim razie, kto miałby prawa do badań nad lodowcem i pewnych dochodów, jakie mogłyby płynąć ze sprzedaży wody pitnej z Larsen C. Jak już zaznaczyliśmy, byłyby to potężne pieniądze.
Już teraz, u wybrzeży Kanady, koło Nowej Funlandii, działają zawodowe grupy “poławiaczy lodu”. Podpływają na łodziach do dryfujących gór lodowych. I strzelając w nie z ciężkiej broni palnej, odłamują potężne bryły od całego bloku. A potem wyławiają lub holują takie odłamy do pobliskich portów. A tam, w specjalnych chłodniach, bryły są rozbijane na mniejsze kawałki. I w temperaturze powyżej zera – roztapiane. Zaś woda z lodowców osiąga astronomiczne ceny. Sprzedawana jest zwłaszcza bogatszym klientom, którzy chwalą sobie np. “kostki najczystszego lodu świata”, w swej szklaneczce whisky.
Prognostycy przewidują, że w najbliższych latach, większość wojen na świecie będzie toczona już o dostęp do wody pitnej. W tej sytuacji, dryfujący lodowiec to niezwykle cenny kąsek dla tych, którzy mieliby możliwość przerobienia lodu na wodę pitną. Poważnie interesują się już tym najbogatsze kraje arabskie, z Arabią Saudyjską włącznie. W najbliższym czasie mają się zebrać odpowiednie organizacje międzynarodowe, które zadecydują o prawach własności podobnych, pływających wysp. Gra idzie o miliardy.
(Więcej na ten temat – w reportażu, opublikowanym w 30. numerze chicagowskiego tygodnika “EXPRESS”).

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520