Jedna osoba zginęła, dwie są w stanie krytycznym, kilkadziesiąt jest rannych. To bilans protestów, przeciwko wysokim cenom paliw, które trwają w całej Francji. Manifestanci zablokowali blisko 1500 miejsc w całym kraju: ulice, skrzyżowania, ronda i stacje benzynowe.
Według dziennika Le Figaro w akcji protestu udział bierze ponad 120 tysięcy osób.
W jednym z miasteczek Owernii protestujący zablokowali przejazd samochodowi, którym matka wiozła swoją córkę do lekarza. Nie zapanowała ona nad pojazdem i wjechała w tłum zabijając 50-letniego mężczyznę. Z kolei w miejscowości Hazebrouck, na północy kraju, w manifestantów blokujących drogę wjechała furgonetka, ciężko raniąc dwie osoby.
Rząd zmobilizował dzisiaj dodatkowych 4 tysiące żandarmów i oddziałów prewencji. Według zapowiedzi francuskich władz, od 1 stycznia, cena benzyny ma wzrosnąć o 3 centy za litr, a ropy – 6,5 centa za litr. Wzrost cen to konsekwencja wprowadzenia przez rząd nowego ekologicznego podatku związanego z emisją CO2.
Mikołaj Dziennik AIP