– 100 tys. to was tu nie ma, trzeba się rozmnożyć – mówił prezydent Lech Wałęsa w środę pod siedzibą Sądu Najwyższego, gdzie odbywał się protest przeciwko reformie sądownictwa.
– Dziś zagrażają nam nie zewnętrzne siły, ale wewnętrzne. My walczyliśmy o demokrację, dlatego nie możemy rozwiązywać tej sytuacji pod kryterium ulicznym. Ktokolwiek dziś występuje przeciwko konstytucji, przeciwko trójpodziałowi władzy, ten jest przestępcą – mówił Wałęsa.
Były prezydent podkreslił również, że Polska jest krajem zorganizowanym i nawoływał ludzi do dyskusji. – Bądźcie solidarni! Musimy przewalczyć tę sytuację, musimy rozliczyć tych ludzi, bo to jest zamach na interesy Polski. Cały świat ich wyśmiewa, cały świat mówi im, że to nie tak.- wykrzykiwał w towarzystwie krzyków tłumu.
-Ja parę dni zostaję w Warszawie, będę się przysłuchiwać i wyłapywać elementy, w których mogę coś zrobić. Zdjęliśmy wiele łańcuchów i kajdan – doprowadziliśmy do wolności, ale ta wolność nie jest dzisiaj dobrze wykorzystywana – dodał były prezydent. Sąd Najwyższy
Dominika Soćko AIP