Holenderska żandarmeria zatrzymała kilkoro uczestników demonstracji proklimatycznej zorganizowanej na międzynarodowym lotnisku Schiphol w Amsterdamie. Manifestanci domagali się od władz portu przyjęcia planu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.
Rzecznik Schiphol, Hans van Kastel, poinformował, że demonstracja nie zakłóciła pracy lotniska. Podkreślił, że port ma swój plan klimatyczny, który przewiduje, że do 2030 roku Schiphol stanie się lotniskiem wolnym od emisji CO2.
Zakłada także dojście do bezemisyjnego lotnictwa do 2050 roku. Plan wprowadza między innymi ograniczenie emisji poprzez wprowadzenie elektrycznych pojazdów obsługi naziemnej.
Mimo pozwolenia na manifestację jedynie przed budynkiem, grupa około 100 do 150 aktywistów z Greenpeace i organizacji Rebelia Zagłady prowadziła protest w hali lotniska. Greenpeace odrzucił ograniczenie manifestacji do sfery poza budynkiem, argumentując, że nie należy ograniczać prawa obywateli do pokojowych protestów.
Demonstranci żądali ograniczenia ruchu lotniczego, likwidacji lotów na krótkie odległości oraz wstrzymania rozbudowy lotniska. Jeden z protestujących przykuł się do filaru. Pasażerom demonstranci radzili przesiąść się do pociągu.
Po odmowie opuszczenia budynku, do którego żandarmeria wezwała manifestantów, policja zaczęła usuwać ich, wynosząc. Część osób trafiło do aresztu.
Lotnisko Schiphol w Amsterdamie, to jeden z największych portów europejskich. W 2018 roku liczba pasażerów wzrosła o 3,7 procent w porównaniu z rokiem poprzednim. Port obsługuje loty do i z 326 miejsc na świecie.
Informacyjna Agencja Radiowa(IAR)/RTR&AFP/jl/wk