Wiadomo już, że w wyniku wybuchu gazu w jednym z domów w Szczyrku śmierć poniosło osiem osób: czworo dorosłych i czworo dzieci. Prokuratura Okręgowa w Bielsku-Białej wszczęła dziś (5 grudnia) śledztwo w tej sprawie. – Będzie prowadzone pod kątem sprowadzenia zagrożenia na życie i zdrowie wielu osób – mówiła prokurator.
W środę wieczorem, 4 grudnia, w budynku jednorodzinnym przy ul. Leszczynowej w Szczyrku doszło do wybuchu gazu. Dom uległ całkowitemu zawaleniu, a pod gruzami znajdowało się osiem osób. Na miejscu trwa akcja służb ratowniczych, które przeszukują gruzy. Już teraz wiadomo, że nie żyje 8 osób – czworo dorosłych i czworo dzieci.
Dzisiaj, 5 grudnia, Prokuratura Okręgowa w Bielsku-Białej ogłosiła, że wszczęła śledztwo w tej sprawie. – Będzie ono prowadzone pod kątem sprowadzenia zagrożenia na życie i zdrowie wielu osób – mówiła prokurator. Na konferencji prasowej ogłoszono, że główna hipoteza dotyczy uszkodzenia gazociągu, które doprowadziło do eksplozji w budynku, a później pożaru. Ale prokuratura jednocześnie zastrzega, że nie wyklucza innych możliwych scenariuszy. – Na miejscu od samego początku są prokuratorzy, którzy biorą udział we wszelkich działaniach służb. Akcja ratownicza trwa – mówi prokurator. – Przeprowadziliśmy wstępne oględziny zwłok na miejscu, teraz zostaną one przetransportowane i później poddane sekcji zwłok, oględziny przeprowadzą wówczas również biegli – dodawała.
Prokuratura wraz z policjantami zabezpiecza wszelką dokumentację, która może mieć znaczenie dla śledztwa – w starostwie, firmie projektowej, jak również w dwóch firmach zewnętrznych, które mogą mieć związek ze sprawą. – Zabezpieczono także sprzęt, który znajdował się na miejscu tragedii. Będziemy sprawdzać jego stan techniczny i badać, czy miał on związek ze sprawą – mówiła przedstawicielka Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej.
Na miejscu w Szczyrku wciąż działają służby ratownicze z całego województwa śląskiego – straż pożarna, pogotowie gazowe i energetyczne, a także Specjalistyczna Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza z Jastrzębia Zdroju. Łącznie w akcję zaangażowanych jest ponad 200 strażaków, którzy ciągle się wymieniają. Warunki pracy są bardzo trudne. Osiem osób nie żyje.
aip