Lubelska Prokuratura Okręgowa wyjaśnia sprawę, która dotyczy przetrzymywania protokołów wyborczych przez osoby nieuprawnione – podał portal Onet. Radni Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Brzozowski i Dariusz jeziora mieli posiadać dokumenty z wynikami głosowania, które opieczętowano oryginalnymi pieczęciami.
Radni PiS, Stanisław Brzozowski i Dariusz Jezior, jako kandydaci do Rady Miasta oraz bezpośrednio zainteresowani wynikami wyborów posiadali dokumenty opatrzone oryginalnymi pieczątkami i podpisami, zanim zostały przekazane do MKW. Przynajmniej jeden z protokołów posiadał również jeden z mężów zaufania PiS. Na miejsce została wezwana policja, która spisała radnych i przekazała sprawę do prokuratury. Zgodnie z prawem kto w związku z wyborami organów samorządu terytorialnego dopuszcza się nadużycia lub dopuszcza do nadużycia przy przyjmowaniu lub obliczaniu głosów, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. – Z otrzymanych materiałów wynika, że doszło do incydentu, w trakcie którego przez dwie osoby miały być zbierane kopie protokołów wyborczych. Wszczęto postępowanie w kierunku art. 248 pkt. 4 kodeksu karnego – mówi w rozmowie z Onetem Agnieszka Kępka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Radni tłumaczą: – Niektórzy członkowie komisji z ramienia PiS nie mieli fizycznej możliwości zrobienia kopii, bo nie było ksero. Dano im do ręki stworzony, dodatkowy egzemplarz protokołu z oryginalnymi pieczątkami. Nie było informacji, że jest to kopia – powiedział Onetowi Stanisław Brzozowski. Radny twierdzi, że protokoły były im potrzebne do wewnętrznej weryfikacji wyników głosowania. Uważa, że sprawa została niepotrzebnie rozdmuchana.
Źródło: Onet
q (aip)