5.6 C
Chicago
piątek, 29 marca, 2024

Prof. Flisiak: Nowy lockdown działaniem nadmiarowym, robionym na zapas. Zamknięcie gospodarki doprowadzi do tego, że nie będzie za co leczyć!

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Nowy lockdown jest działaniem nadmiarowym, prawdopodobnie robionym na zapas. Zamknięcie gospodarki i szkół może doprowadzić do tego, że nie będzie komu i za co leczyć – powiedział na łamach „Gazety Wyborczej” prof. Robert Flisiak, który jest prezesem Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych a przede wszystkim kierownikiem kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

 

Prof. Flisiak uwazą, że lockdown to „działanie nadmiarowe”, co w dłuższej perspektywie spowoduje upadek opieki zdrowotnej. Zauważył, że w systemie opieki nad pacjentami z COVID-19 są jeszcze spore rezerwy: – Są szpitale, na przykład u nas, w Białymstoku, które władze jakoś dziwnie chronią, zwalniając całkowicie z obowiązku zajmowania się chorymi z koronawirusem. I nie są to placówki wysokospecjalistyczne. Dlatego wydaje mi się, że można podjąć jeszcze inne działania, żeby zwiększyć wydolność systemu – stwierdził.

Skomentował też słowa premiera, który powołując się na bliżej nieokreślonych naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego, stwierdził, że przez demonstracje może być nawet o pięć tysięcy zakażeń dziennie więcej:  – Nie wiem, co to za obliczenia, ale jeśli tych samych ekspertów, na których prognozach rząd opierał się dotychczas, to specjalnie im nie ufam. Zresztą zupełnie nie wiem, na jakiej podstawie da się coś takiego policzyć. Czy ci eksperci mierzyli odległości między demonstrującymi, liczyli, ilu miało maseczki i jak długo trwał ich pochód przez to czy inne miasto? Uwzględnienie wszystkich zmiennych w takich obliczeniach jest niemożliwe. Można tylko stwierdzić po fakcie, czy zakażeń przybyło, czy nie, ale ustalenie przyczyny już nie jest takie proste. Na razie wzrost liczby zakażonych można wytłumaczyć normalnym rozwojem epidemii – powiedział lekarz.

Pytany o nowy sposób testowania, odparł: – Na razie problem będzie taki, że będziemy diagnozować COVID-19 także na podstawie testów antygenowych. To dobra decyzja. Złe jest to, że nie ma systemu raportowania wyników tych testów, takiego, jaki jest w laboratoriach przy badaniach PCR, które raportują wyniki do sanepidu. Testy antygenowe mają być robione na izbach przyjęć, SOR-ach, w poradniach. A kto się zajmie raportowaniem? Zgłaszałem ten problem w ministerstwie, mam nadzieję, że będzie dostrzeżony. W sanepidzie też zrobili wielkie oczy. Niewykluczone więc, że po wprowadzeniu testów antygenowych w oficjalnych statystykach liczba wykrytych zakażeń nie tylko nie wzrośnie, ale nawet spadnie” – powiedział.

 

 

Gazeta Wyborcza/wiadomosci.com

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520